Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
5.2/6 Opinie: 5
ePub
Mobi
Kiedy największa zołza musi zamieszkać z najweselszym facetem na świecie...
...wszystko może pójść nie tak.
Parker, jesieniara i miłośniczka cmentarnego vibe'u, miała wynająć dom ze swoją najlepszą przyjaciółką i zacząć nowy etap życia. W przededniu przeprowadzki zostaje jednak wystawiona, a przez to musi zamieszkać z niejakim Cameronem, który okazuje się hałaśliwym i irytująco pogodnym mięśniakiem. O konflikt nietrudno, tym bardziej że Parker potrzebuje ciszy, by nagrywać swoje ukochane ASMR-y, a Cameron...
Cóż, według dziewczyny jej nowy współlokator nawet oddycha zbyt głośno.
Gdyby tego było mało, świeżo upieczeni współlokatorzy w wyniku niefortunnego zrządzenia losu muszą udawać parę, a sam Cameron ukrywa przed Parker więcej, niż można by przypuszczać.
Komedia omyłek, jesienny klimat, kilka zniczy, kalistenika oraz cała masa ASMR-owych dźwięków - oto historia, która pochłonie Was podczas długich wieczorów pod kocykiem.
Ludka Skrzydlewska ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Śląskim. Z zawodu jest kierowniczką w międzynarodowej korporacji, z zamiłowania autorką romantycznych książek z wątkami kryminalnymi i sensacyjnymi. Pisze praktycznie od dziecka - zamiłowanie do tworzenia wciągających historii drzemało w niej od bardzo dawna. Od kilku lat dzieli się swoimi tekstami w sieci.
Jej debiutem była powieść Sentymentalna Bzdura, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Editio Red. Od tego momentu Ludka Skrzydlewska wydała wiele romansów w formie książek i ebooków, doskonale przyjętych na rynku ksiażki przez Czytelniczki i Czytelników. W wolnym czasie autorka sama dużo czyta, a jej ulubioną pisarką pozostaje Joanna Chmielewska. Prywatnie Ludka jest pasjonatką podróży, uwielbia grać w planszówki ze znajomymi i kocha swojego psa, labradora Milo. Uwielbia także słuchać podcastów kryminalnych!
Ludka Skrzydlewska pierwszą swoją powieść, Sentymentalną Bzdurę, opublikowała na platformie Wattpad. Historia zyskała dużą popularność i w 2020 roku ukazała się w formie książki drukowanej. Dalszą karierę autorka kontynuowała, wydając takie tytuły jak Opiekunka, Król Grzechu czy Przeczucie. Autorka w swoich powieściach lubi umieszczać wątek kryminalny...oraz gburowatych drani, za których pokochały ją fanki - dużym zainteresowaniem cieszy się utrzymany w letnich klimatach Gbur w Raju.
Ludka Skrzydlewska jest również współautorką antologii romansowych takich jak Lista Niegrzecznych Prezentów czy Niebezpieczni mężczyźni .
Spod jej pióra wyszły także książki zaliczane do kategorii Romantasy - połączenia fantastyki i romansu. Utrzymana w tym klimacie została seria Czarownice z Inverness - pierwszy tom tej serii to Do zakochania jeden urok.
Książki, ebooki i audiobooki Ludki Skrzydlewskiej znajdziesz w księgarni Ebookpoint.pl - spodobać mogą się wszystkim, którzy od romansów oczekują czegoś więcej, niż jedynie słodkiej historii i scen erotycznych.
Magdalena Szponar - pisarka, redaktorka, amatorka fotografii. Uzależniona od emocji, których dostarcza jej dobra książka i pasjonujący film. Na co dzień mama dwóch Szkodników, żona najwspanialszego mężczyzny na świecie i psiapsiółka chmurki o wdzięcznym imieniu Szogun. Zakochana w jesieni i kolorowych kubkach z zabawnymi napisami. Wierzy, że każde marzenie można zmienić w cel, a każdy cel realizuje z pieczołowitą starannością.
5.2
Kiedy twoje dwie ulubione autorki połączą siły i napiszą wspolnie książkę, to wiesz że przepadniesz. I tak właśnie było w moim przypadku, bo totalnie pokochałam The ASMR i nie jestem w stanie Wam opisać, jak wielka ta miłość jest. The ASMR to jedna z najbardziej jesieniarskich książek, jakie spotkałam na swojej drodze czytelniczej. A że lato ma się już ku końcowi, to nadchodzi idealny moment, aby się z nią zapoznać. Jest to historia bardzo klimatyczna, ponieważ jesienna pogoda, znicze, czy cmentarze, towarzyszą nam na każdym kroku, tworząc wspaniałą aurę. Dodatkowo ogromnym plusem jest dla mnie to, czym zajmują się głowni bohaterowie. Parker jest lektorką audiobookow, a w dodatku nagrywa filmiki asmr na swoj kanał. Natomiast Cameron trenuje kalistenikę oraz jest trenerem personalnym. Przez ich zajęcia poczułam pewien powiew świeżości, ponieważ byłam lekko znudzona monotonią, jaka występuje przy zainteresowaniach bohaterow w książkach. Parker to totalny black cat i właśnie za to ją kocham. Ma ostry i wyrazisty charakter i czasami ciężko ją do siebie przekonać, jednak w środku bije serce, ktore potrzebuje nieco czułości i zrozumienia, ktorego wcześniej nie zaznała. Cameron natomiast to golden retriever, ktory zawsze jest pozytywny i rozświetla sobą nawet najbardziej pochmurny dzień. Jest zdecydowanie przesłodki, a fakt że umie gotować, dodaje mu jeszcze więcej uroku. Co jeszcze skradło moje serce podczas czytania The ASMR to zdecydowanie motyw wspołlokatorow oraz jednego domu! Matko jak ja się uśmiałam czytając o tych wszystkich nieporozumieniach jakie zachodziły między Parker, a Cameronem. Tak, ta książka zdecydowanie zasługuje na miano najzabawniejszej komedii romantycznej tej jesieni. A wy jeśli jeszcze nie znacie The ASMR to koniecznie to nadrobcie! Obiecuję Wam, będzie zabawnie, będzie klimatycznie, będzie słodko, ale rownież będzie boleśnie W końcu czego się spodziewaliście, to książka napisana przez Magdę i Ludkę! Dajcie znać, czy przeczytaliście już tę historię, czy może macie ją dopiero w planach!
Bardzo miło spędzony czas!
Książka na poprawę humoru, polecam
Czytałam i ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci. Cała fabuła bardzo mi się podobała, a autorka wykonała świetną robotę!
Bardzo przyjemna.
Recenzja: Świat Między Stronami, Kubiak Sandra
To pierwszy raz, kiedy spotkałam się z motywem grumpy, w którym to dziewczyna jest tą chłodną i zdystansowaną stroną. Parker pracuje jako lektorka audiobooków. Przeprowadza się na przedmieścia, gdzie planowo miała mieszkać z najlepszą przyjaciółką, ale los ma wobec niej inne plany i zamiast niej wprowadza się Cameron. Parker to typowa introwertyczka, która już samo posiadanie przyjaciółki traktuje jak życiową niespodziankę. Uwielbia czerń, jesień i mroczne klimaty, a jej charakter w dużej mierze ukształtowała apodyktyczna matka, wiecznie powtarzająca, że Parker nie jest wystarczająca. Cameron jest jej zupełnym przeciwieństwem. To wulkan pozytywnej energii, chłopak z ogromnym poczuciem humoru, do tego sportowiec i pedant, który kocha gotować. W pewnym momencie los rzuca im wyzwanie - Parker trafia do szpitala, a oni nagle muszą udawać narzeczeństwo. I to udawanie ma w sobie więcej chemii niż niejeden prawdziwy związek. Tę chemię czuje się również jako czytelnik. Styl Ludki znam i uwielbiam, a tym razem w duecie z Magdą wyszło coś naprawdę wyjątkowego. To historia pełna humoru, ale też zaskakujących zwrotów akcji, dzięki czemu nie mamy do czynienia ze słodką bajką, tylko z romansem z pazurem. Cameron potrafi postawić się matce Parker i pokazuje jej, że kocha ją taką, jaka jest, z całym bagażem dziwactw. On droczy się z nią na każdym kroku, ona udaje twardzielkę, ale tak naprawdę powoli wychodzi ze swojej skorupy i odkrywa w sobie ogromne serce. Szczególnie urzekło mnie to, jak pięknie się wspierają. Za fasadą kłótni i ciętych ripost kryje się troska, uważność i ogromna bliskość. On woła na nią czułymi przezwiskami, ona odpowiada sarkazmem i razem tworzą duet, który aż iskrzy. Nie zabrakło też intrygującego wątku związanego z przeszłością Camerona. Nie będę zdradzać szczegółów, ale dzięki temu historia nabrała dodatkowej głębi i nie była tylko sielanką. A tak na marginesie - ta książka była dla mnie też małą lekcją, bo dopiero tutaj dowiedziałam się, czym właściwie jest ASMR 🤭 8/10 ⭐️
Recenzja: distracted_by_books, Balcerczyk Paulina
Co może wydarzyć się, kiedy dziewczyna potrzebująca ciszy do pracy będzie miała nad sobą nieoczekiwanego współlokatora, którego zawód raczej ma mało wspólnego ze spokojem? Będzie z tego niezłe piekło albo... tylko tak się zacznie. Myślicie, że będzie sarkastycznie, zabawnie? Oczywiście, a gdyby tego było mało, zrządzenie losu (a może nie) doprowadzi do tego, że ta zupełnie różna dwójka będzie udawała narzeczeństwo. On radosny, ona ponura, a oprócz tego całe mnóstwo poplątań, które tylko ich zbliżą. Parker jest odrobinę zamknięta w sobie, ponieważ została wychowana w specyficzny sposób, nie zaznała bliskości i trochę gubi się w tym, że ktoś ją docenia, a Cameron jest typowym golden retrieverem, więc doskonale potrafi oczarować czułością, ciepłem. Pytanie tylko, czy uda mu się tym wkraść do serca dziewczyny. Ogromny plus dla Autorek za to, że wykreowały takich bohaterów tej historii. Znakomicie było odczuć dużą dawkę świeżości, jesli chodzi o zawody i pasje przez nich wykonywane. To właśnie sprawiło, że całość stała się niezwykle barwna, emocjonująca i oddziaływała na wiele zmysłów. Od samego początku czuć tu pozytywny vibe, więc po prostu chciało mi się czytać i czytać. Przepełniona humorem, ale i kilkoma poważniejszymi wątkami historia w jesieniarskim klimacie. Tak, jesień jest ulubioną porą roku Parker i zdecydowanie widać u niej tę miłość niejednokrotnie. Cameron jest tak pozytywnym bohaterem, że ze świecą (albo zniczem) takich szukać. Nie mogę wyjść z podziwu, jak ci dwoje zostali dobrani. Na pewno jest to książka przeznaczona dla pełnoletnich czytelników, ponieważ poza dosłownym ogniem, robi sie tu gorąco również od kilku scen, które zostały opisane bardzo szczegółowo, a jednocześnie ze smakiem. Chemię niezaprzeczalnie da się wyczuć. Nie została ona złamana nawet przez grobowy (dosłownie) humor. Ba, to dodało nawet wyższego poziomu ekscytacji. Ta historia to jedna z lepszych komedii romantycznych, jakie dane było mi czytać. Tak więc, jesli lubicie: fake dating, grumpy&sunshine, motyw współlokatorów, humor, który faktycznie działa, a i lubicie zanurzyć się w lekturze - czytajcie!
Recenzja: glinka_54_czyta , Graszka Paulina
Motywy: współlokatorzy, od nienawiści do miłości, trener, książkoholiczka oraz małe zawirowania. Parker jest typową jesieniarą, która kocha nietypowe rzeczy np. cmentarze. Ubóstwia swoją prace, a dokładnie nagrywanie ASMR , a nienawidzi gdy ktoś jej przeszkadza, hałasuje i w ogóle jest nieznośny. A jej współlokator jest uosobieniem tego wszystkiego. Marzy jej się uprzykrzenie mu życia, a wychodzi na to, że zostają wplątani w bycie parą. Jest wkurzona za to wszystko, ale nie zamierza odpuścić. Ma cięty charakter i nie poddaje się tak łatwo. Cameron jest pociesznym facetem, który uwielbia wkurzać Parker, momentami nawet zbyt mocno. Śmieszkuje i się przekomarza, ale też potrafi być czuły i ludzki. Widzi jaka Parker jest naprawdę i zauważa jej maski. Próbuje je ściągnąć, czasem robi to mocniej niż powinien, ale jest szczery w swoich emocjach i uczuciach. Ich przyjaźń zaczęła się w średniej atmosferze, mogę powiedzieć, że nawet w mrocznej i niechcianej. Dogryzają sobie na każdej chwili. On się z tego śmieje, a ona wkurza. Jeszcze ta sytuacja w którą zostali niechcący wplątani, nadaje jeszcze większego humoru. Ich riposty i zajadle zachowanie nie raz wywołało wiele uśmiechu na mojej twarzy. Autorki poprowadziły ich znajomość w taki humorystyczny sposób, że nie szło się nie zaśmiać. Jest przy tym taka przyjemna, naturalna i ludzka, że przypomniała zwykłe rozmowy. Bez zbytniego wygórowania, nie ma nudy i zmęczenia. Nawet na chwilę mnie nie znużyła. Chłonęłam każde słowo, tym bardziej, że pojawiły się nowe elementy np. nagrywanie ASMR. Nigdy o tym nie słyszałam i to było coś totalnie odjechanego i ciekawego. Mega mi się to podobało. I to zostało w pełni oddane w książce, nie tylko z opisu, ale z całej aranżacji. Ogólnie autorki stanęły na wysokości zadania i stworzyły nieprawdopodobnie świetną książkę, którą można wciągnąć w jeden wieczór. Odłożenie jej skutkuje ciągłym myśleniem, a nie odłożenie niewyspaniem. Ale z dwojga złego to drugie jest lepsze. Z całego serduszka polecam i z całym moim przekonaniem po ten duet na pewno sięgnę. 11/10
Recenzja: mxgdx.bookstagram, Wiśniewska Magdalena
Jejuuu, jaka to była piękna książka! 🥰 To moje pierwsze spotkanie z autorkami i od razu ogromne zaskoczenie. Nie spodziewałam się, że dwie osoby mogą tak spójnie i lekko napisać jedną historię. Już od pierwszych stron książka bawi i wciąga. Śmiałam się tak mocno, że aż byłam w szoku, jak cudownie można opowiedzieć historię... lekko, przyjemnie, a przy tym naprawdę mądrze i z pięknym językiem. Bohaterowie są świetnie skonstruowani, pełni uroku, a ich relacja to zdecydowanie „zielona flaga” ... nadają opowieści życia. To historia idealna na jesienne wieczory kocyk, herbatka i przepadasz bez reszty. Książkę pochłonęłam w dwa dni (a gdyby był czas, spokojnie w jeden). To taka lektura, której się nie odkłada, bo ciągle chce się wracać do bohaterów. Polecam ją z całego serca , cudowna historia, cudowni bohaterowie i cudowne autorki. Ja już wiem, że na pewno sięgnę po inne ich książki.
Recenzja: Zaczytana Archiwistka Bookstagram, Paulina Kamieniecka
�� The ASMR (Arrogant-Sexy-Messy-Roommate) to książka, która pachnie jesienią, brzmi jak ulubiony szept w słuchawkach i smakuje jak gorąca dyniowa latte z pianką. �� Ona - Parker. Królowa jesiennych klimatów, świeczek i cmentarnego vibe’u. Uwielbia ciszę, bo nagrywa ASMR-y. Zero hałasu, zero chaosu - jej życie miało być spokojne i estetyczne. �� On - Cameron. Pogodny, wiecznie uśmiechnięty, umięśniony i... zdecydowanie zbyt głośny. Typ faceta, który wchodzi do pokoju i nagle masz wrażenie, że jesteś na koncercie. I tak, los wrzuca ich razem do jednego domu. �� �� Co tu się dzieje? kłótnie o każdą drobnostkę, Parker, która uważa, że Cameron nawet oddycha za głośno, udawanie pary (wiadomo - iskry latają), sekrety, które mogą zmienić wszystko. A w tle? Jesienne wieczory, kocyki, znicze, dźwięki, które ukoją Twoje zmysły i cała masa chemii, której nie da się zignorować. �� Dlaczego pokochasz tę książkę? ✔️ enemies-to-lovers w najlepszym wydaniu, ✔️ sarkazm kontra optymizm - gwarantowany fun, ✔️ jesienna atmosfera, która robi klimat, ✔️ romans, który rozgrzeje Cię w chłodne wieczory. �� Moja ocena: 9/10 - idealna książka do czytania pod kocem, przy świeczce, z ulubioną playlistą w tle. Urocza, zabawna, lekko pikantna i absolutnie uzależniająca!
Recenzja: Books Dreamer, Wyczółkowska Ludwika
🍁Jeżeli dałoby się przelać esencję jesieni na papier to zdecydowanie byłaby to ta książka. I jak nie jestem jesieniarą, właściwie to jestem wręcz jej przeciwieństwem, tak "The ASMR" sprawiło, że ten klimat absolutnie mnie zauroczył. 🍁Największym atutem tej książki (choć dla mnie ma ona same plusy 🤭) jest humor. I to jaki! Czytając historię Parker i Camerona śmiałam się po nocach, nie mogąc oderwać się od lektury. 🍁Główni bohaterowie są swoimi przeciwieństwami. Parker, czyli miłośniczka jesieni, spacerów po cmentarzach i introwertyczka nagrywająca ASMR oraz Cameron, czyli nasze słoneczko z sześciopakiem, którego nie da się nie lubić, trener kalisteniki i gosposia na medal (serio, facet lubi sprzątać). Ta mieszanka skradła moje serce od pierwszych stron. 🍁Przytulna jak puchaty kocyk, rozgrzewająca jak pumpkin spice latte i rozbrajająco zabawna książka, idealna dla jesieniar (i nie tylko, czego jestem żywym dowodem).
Recenzja: Wynaturki.czytelnicze, Hoehle-Augustyniak Magdalena
Ta książka to komedia romantyczna o dwójce ludzi, którzy nie planują tego, ale przypadkowo zostają swoimi współlokatorami. Co więcej - udającymi związek 🤭 Pełna absurdalnych sytuacji, zabawnych potyczek słownych i dodatkowo sarkastycznych przemyśleń Parker 😆 Nie raz chichrałam się pod nosem przy czytaniu (również w autobusie do pracy, ale trudno). Historia mnie zaskoczyła - nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań więc naprawdę było fajnie trafić przypadkiem na coś, co okazało się naprawdę dobrą książką z dynamicznie poprowadzonym wątkiem romantycznym 😊 Odwrotny motyw "grumpy and sunshine" to było coś, na co czekałam i się tutaj nie zawiodłam. Parker jest mroczna, udaje też groźną i niedostępną, a tak naprawdę nieświadomie potrzebuje bliskości drugiego człowieka, bo nie ma wielu przyjaciół. Cameron natomiast jest jej przeciwieństwem. Radosny, otwarty i uśmiechnięty w turkusowych słuchawkach i fartuszku w kwiatki sprząta w jej kuchni jednocześnie tańcząc, a poza tym to chodzący green flag - naprawdę 🫶 Ta para skradła moje serce 💕 Jedyny tyci minus tej historii to dla mnie był fakt, że pewne wyznania i myśli padły dla mnie za szybko. Ale być może to kwestia mojego osobistego podejścia do pewnych tematów (dzieci, rodzina) 🙈 Książkę dosłownie pochłonęłam - ich historia oraz problemy sprawiły, że nie mogłam się oderwać, a cała opowieść pozostała urocza i zahaczyła powoli o ten jesienny i halloweenowy vibe 🍂🍁 Mam nadzieję, że Ludka i Magda jeszcze zrobicie coś w duecie (drugi tom o innych bohaterach? 😏), bo wyszła Wam naprawdę fajna historia! 🥰 ~ G. 4,5⭐/5⭐
Recenzja: mvsic_book, Błaszczyk Kamila
Błagam powiedzcie czy wy też już macie jesieniara mood???? 🍁 Nie macie? To przeczytajcie The ASMR! Serio ja mimo, że czytałam ją w wakacje to czułam jesień. Od razu zachciało mi się spacerków po lesie pełnym liści, cynamonek, wieczorów pod kocykiem i filmem, pumpikn spice latte… ah rozmarzyłam się. Nie wiem w sumie dlaczego, ale bohaterka daje mi taki vibe jesieniary. Laska jest po prostu super. Nie dość że śliczna to jeszcze ma super charakter. Serio ją polubicie. Dodatkowo nagrywa audiobooki więc wiecie to nasza koleżanka po fachu. (chciałabym posłuchać jej audiobooków)(słuchałabym ich tylko dla Camerona) Ogólnie historia jest genialna. Wiele mocnych fragmentów, niepokojących, ikonicznych, mega mega śmiesznych ale też i tych smutnych i nawet wkurzających. (Dzięki Jordie za potrójny fuc!k) Jeju relacja Parker i Camerona jest taka słodka! Aż chciałoby się przeżyć taką miłość jak oni. (kochani manifestujemy taką miłość) Cameron jest mistrzem słodkich określeń, a Parker ma orginalny charakter. Dzięki temu pasują do siebie idealnie! Dziewczyny zrobiły naprawdę dobrą robotę. Ich styl pisania jest przyjemny do czytania. Płynie się przez niego bardzo szybko i swobodnie. Pomysł na historię jest niezwykle dobry. Bohaterowie są mocno i dobrze wykreowani. Widać, że autorki znają bohaterów i wiedzą co pisać. Róbcie herbatę, bierzcie koc i zabierajcie się do czytania. POLECAM!!! 🎃👜🐿🍂🍄🟫🫚🥞🍪🫖🕰🕯🪦🏺🧸
Recenzja: nala.wie, Wiencek Natalia
Jest to naprawdę przyjemna i lekka książka, którą czyta się jednym tchem. Historia jest zabawna, pełna iskierek i fajnie poprowadzonych dialogów, więc od razu wciąga. Główni bohaterowie mają świetną chemię, a ich relacja oparta na docinkach i stopniowym zbliżaniu się była dla mnie bardzo wciągająca. Lubię takie historie, które nie są zbyt poważne, a jednocześnie potrafią wywołać emocje i uśmiech. Dla mnie była to idealna książka na odprężenie, idealna na wieczór, kiedy chce się po prostu oderwać od codzienności i zanurzyć w lekkim romansie z humorem. Polecamm!!
Recenzja: Książka w autobusie, Fraszczak Magdalena
Czy lubicie historie z nutką humoru? Albo może takie, w których bohaterowie są względem siebie niczym ogień i woda, zupełnie różni, a jednak dobrani? Dzisiaj, moim skromnym autobusem, chciałabym Was zabrać na spotkanie z wyjątkową parą, która zaskakuje i zdecydowanie bawi. To co, gotowi na tę nietypową podróż? Zapraszam Was na krótką recenzję. Szczerze mówiąc, to będzie naprawdę krótka recenzja, bo jedyne, co przychodzi mi do głowy, to zwykłe WOW. I to przez duże W. Oj, dawno nie czytałam tak fajnej i pozytywnie zakręconej historii. Główni bohaterowie kupili mnie bez reszty i to już od pierwszych stron. Prawdę mówiąc… najchętniej nic więcej bym Wam nie zdradziła, żebyście mogli odkryć to wszystko sami. Historia zaczyna się dość niepozornie i dokładnie tak jak to w komediach romantycznych bywa. Dwie przyjaciółki planują wspólnie wynająć dom. Wszystko jest niemal dopięte na ostatni guzik, gdy jedna z nich musi nagle wyjechać. Parker, ta druga, oczywiście sama nie jest w stanie pokryć kosztów wynajmu. Kajająca się koleżanka znajduje więc rozwiązanie: drugą osobę, z którą Parker będzie mogła mieszkać. Tyle że… przez nieporozumienie nowa lokatorka okazuje się kimś zupełnie innym. Co gorsza, Parker odkrywa prawdę dosłownie sekundę przed wypadkiem, który mógłby sprawić, że nikt więcej nie zamieszkałby w tym domu. I to dokładnie w tym miejscu zaczyna się zabawa, ale więcej Wam nie zdradzę! Autorki mnie zachwyciły. To była dokładnie taka lektura, jakiej w tym momencie potrzebowałam, pełna śmiechu, lekkości, ale też i emocji. Oczywiście, poza zabawnymi momentami, bohaterowie mierzą się z trudnościami, które komplikują ich życie. Pióra obu autorek miałam przyjemność już poznać wcześniej, i to każdej z osobna, ale jednak to „The ASMR” będzie od dzisiaj moją ulubioną ich pozycją. Książka jest pełna zaskakujących i zabawnych perypetii, które niejednokrotnie wywołują prawdziwe wybuchy śmiechu. Ale nie dajcie się zwieść, to nie tylko komedia romantyczna. Pod warstwą humoru kryje się poruszająca historia rodziny Parker, która chwyta za serce. Cameron też zmaga się z pewnym problem, który może być niebezpieczny. Bohaterowie są jednocześnie fajni i niemożliwi, Parker i Cameron to duet, który z pewnością podbije niejedno czytelnicze serducho. W tej książce znajdziecie wszystko, co potrzebne do świetnie spędzonego czasu. Historia wzrusza i bawi. Choć może się wydawać banalna czy infantylna, wcale taka nie jest. Pochłonie Was bez reszty. Przeczytałam ją praktycznie jednym tchem i absolutnie tego nie żałuję. „The ASMR” po prostu wymiata. Polecam gorąco!
Recenzja: Books Dreamer, Wyczółkowska Ludwika
🍁Jeżeli dałoby się przelać esencję jesieni na papier to zdecydowanie byłaby to ta książka. I jak nie jestem jesieniarą, właściwie to jestem wręcz jej przeciwieństwem, tak "The ASMR" sprawiło, że ten klimat absolutnie mnie zauroczył. 🍁Największym atutem tej książki (choć dla mnie ma ona same plusy 🤭) jest humor. I to jaki! Czytając historię Parker i Camerona śmiałam się po nocach, nie mogąc oderwać się od lektury. 🍁Główni bohaterowie są swoimi przeciwieństwami. Parker, czyli miłośniczka jesieni, spacerów po cmentarzach i introwertyczka nagrywająca ASMR oraz Cameron, czyli nasze słoneczko z sześciopakiem, którego nie da się nie lubić, trener kalisteniki i gosposia na medal (serio, facet lubi sprzątać). Ta mieszanka skradła moje serce od pierwszych stron. 🍁Przytulna jak puchaty kocyk, rozgrzewająca jak pumpkin spice latte i rozbrajająco zabawna książka, idealna dla jesieniar (i nie tylko, czego jestem żywym dowodem).
Recenzja: books_with_katebear, Lesiak Katarzyna
Kolaborację autorów - co myślicie o takim pomyśle? Z Waszych doświadczeń wychodzi to dobrze, czy raczej tak średnio? A może szukacie dobrego rom-komu? To mam dla Was pretendenta do najlepszej książki roku w tej kategorii 🤩 Niska, wredna dziewczyna pełna humoru godnego cmentarza? To tu! Ogromny trener personalny ze skłonnością do pedantyczny? To też tu! Współlokatorzy, którzy udają zaręczonych? O taaaak, to zdecydowanie tu! Parker jest przekonana, że zamieszka w cudownym domu że swoją przyjaciółką. Ta jednak wykręca jej drobny numer i wyprowadza się daleeeko oj daleko. W zamian sprowadza na swoje miejsce Camerona. Drobny haczyk - żadne z nich nie wie co się szykuje, a gdy odkrywają, że będą mieszkać z osobą płci przeciwnej wybucha drama. Jednak losu nie da się oszukać... Ta dwójka jest na siebie skazana. Parker pracuje z domu jako lektorka romansów i erotyków, a dodatkowo nagrywa ASMRy. Jak nie trudno się domyślić, dziewczyna potrzebuję ciszy i spokoju. Gdy zaczyna nagrywać każdy dźwięk zewnątrz potrafi sprawić, że wybucha ogień piekielny. Cameron natomiast mieszka na piętrze domu i pracuje jako trener personalny. Jak dobrze wiecie (albo i nie 😅) przy treningach jest dość głośno od maszyn a i nasapać się można. Już wiecie co jest kością niezgody kiedyś nimi? 😈 Przy próbie rozejmu Cameron dzieli się lemoniada z Parker, ale nie ma pojęcia, że ta jest uczulona na kiwi przez co ląduje w szpitalu. Cam niewiele myśląc przedstawia się jako jej narzeczony, co niesamowicie nakręca matkę Parker - zaciekłą, bardzo konserwatywną katoliczkę. Na szybko wymyśla zagmatwaną historię o wspólnym ale osobnym mieszkaniu przed ślubem, a kobieta cała w skowronkach zaczyna planować im ślub... Cameron i Parker są zmuszeni udawać zaręczoną parkę. A przy jednym ze spotkań Parker poznaje rodzinę Cama. Jego brat dość otwarcie podrywa dziewczynę i daje do zrozumienia, że przyjaciółką Parker jest zakochana w Camie od lat. Jak możecie się domyślić ta wiedzą wszystko komplikuje. W dodatku na jaw wychodzi fakt, że Cam ma stalkerke - swoją byłą, która postanowiła zaatakować Parker. Cała sytuacja robi się dość niebezpieczna i spłata się z momentem wyznania uczuć między dwójką głównych bohaterów. Jak większość kwestii w tej książce, odbywa się to w humorystyczny sposób. Czuły masaż przy blasku... Zniczy 🤣 I nieeee, nie na cmentarzu. A mimo to, wspólnie z Cameronem i Parker przeżywamy chwilę grozy, gdy stalkerke mężczyzny postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Co zrobiła? Jak to się skończyło? Nie powiem 🤫😉 Sprawdzcie sami. A jeśli chodzi o współpracę naszych dwóch gwiazd rynku książki to wyszła fenomenalnie - moim zdaniem. Jeśli znacie twórczość autorek to bez problemu zorientujecie się kto pisał konkretne fragmenty. Czy to źle? I tak i nie. Mi to totalnie pasowało, wiedziałam czego mogę się spodziewać, nie mylcie z przewidywalnością. Jednak chwilami brakowało mi spójności w kluczowych scenach, ale dla mnie to były niuanse. Na pewno nie razilonw czasie czytania. Nie mogę wyjść z przekonania, że Parkern aż za bardzo przypomina Wednesday - tą z rodziny Addamsów i serialu Netflixa. W zasadzie to jedyna rzecz, która mi trochę przeszkadzała w tej książce. Pomimo opisu wyglądu dziewczyny cały czas widziałam w niej Wednesday przez to jaka była. Ale... To wszystko świetnie ze sobą gra. Wkurzona, arogancka dziewczyna, z którą z oporem zakochuje się w wielkim, silnym i muskularnym facecie. Wszystko połączą ogromną dawka humoru - czarnego Parker i wesołkowatego Camerona. Co do emocji to dostajemy solidną dawkę świetnego humoru, więc nie raz śmiałam się w głos 🤣 Chemia między bohaterami? O bogowieeeee. 🤩 Jest naprawdę srogo. Cudownie czytało się rozterki Parker, która chciała być ok wobec przyjaciółki, walczyła że swoimi uczuciami i myślami. A nawet dreszczyk grozy na koniec książek zdziałał swoje 😎. W samej końcówce zabrakło mi informacji co się zadziało z kanałem ASMR Parker. Może jakimś cudem to przegapiłam? I wielkie brawa dla autorek za rewelacyjnych bohaterów drugoplanowych! Wszyscy byli spójni, unikatowi, nienachalni, dopasowani i przede wszystkim nie zostali zapomniani w procesie pisania🩷 Podsumowując, jeśli szukacie dobrego rom-komu z humorem innym niż wszędzie to to jest książka dla Was!
Recenzja: Bookparadise.pl , Natalia Zaczkiewicz
To jest ten moment, kiedy książka polskich autorek spowodowała, że nie wiem, co napisać. Wiem jednak na pewno jedno, że to najlepsza i najzabawniejsza książka rodzimych autorek, jaką miałam przyjemność przeczytać. Śmiało mogę też stwierdzić, że polecam, bawcie się dobrze, śmiejcie do łez. I bądźmy wszyscy śmiertelnie poważni jak Parker i Cameron w poznanej historii oraz jak Ludka Skrzydlewska i Magdalena Szponar podczas jej pisania. Hehe taki żarcik, bo kto czytał ten wie, a kto jeszcze nie czytał, prędko powinien się dowiedzieć, że "The ASMR" to solidna dawka ironii, sarkazmu, czarnego humoru i uroczego romansu. Jeśli zamierzacie sięgnąć po tę książkę, to zapomnijcie o słowie "powaga", ponieważ gwarantuję wam, że jedyne co tutaj dostaniecie to dobra, niecodzienna historia (powiedzmy, że romantyczna na tyle na ile romantyczne są znicze w sypialni), masę śmiechu i zdecydowanie fenomenalnego czarnego humoru. Uwielbiam ten wisielczy nastrój Parker. O rany, w ogóle to uwielbiam totalnie tę historię, ten język, odwagę do użycia najgorszych określeń i czarnego humoru w stylu "twoje żarty są tak zabawne jak grabarz na pogrzebie dziecka" i te docinki przewijające się przez całą książkę. To takie moje klimaty na 1000%. Wierzcie mi. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz śmiałam się tak bardzo podczas czytania. Ta książka nie jest dla ludzi "normalnych", bo to książka dla pokręconych osób, którym nie jest straszny najgorszy humor i relacja, która nie jest idealnie cukierkowa, bardziej jak kwaśny żelek, chcesz go jeść, ale wykręca gębę, a główna bohaterka ma ochotę zakopać sąsiada w ogrodzie. Duet Skrzydlewska - Szponar to zestawienie, które chcę poznawać częściej. Po raz pierwszy spotkałam się z twórczością autorek i...przepadłam. No to było po prostu ZAJESTE. (Podobno 18+ to chyba mi tak wolno w recenzji.) Te cudne określenia Camerona do Parker w stylu "chryzantemko" nie dość, że mnie okrutnie bawiły, to jednocześnie w zestawieniu z jej wisielczym i złośliwym charakterem, a jego tryskaniem energią było PRZEZABAWNE. „The ASMR” to idealna propozycja dla tych, którzy szukają lekkiej, klimatycznej i humorystycznej lektury.Autorki stworzyły historię, która nie tylko bawi, ale także czaruje swoją atmosferą. Fabuła opowiada o Parker - jesieniarce z cmentarnym vibe’em, oraz Cameronie - niepoprawnie wesołym i energicznym chłopaku. Ich los splata się w niecodziennych okolicznościach: ona musi zamieszkać z nieznajomym, bo jej plany przeprowadzki zostają pokrzyżowane. Różnice pomiędzy nimi, zarówno w osobowościach, jak i w oczekiwaniach, tworzą świetną bazę do komedii omyłek i uroczych dialogów. Co więcej, cała historia jest osadzona w przytulnym jesiennym klimacie - znicze, ciepłe napoje, kocyki i odrobina melancholii przeplatają się z humorem i odrobiną romansu. Największą siłą tej książki jest chemia między bohaterami. Parker, z jej zamiłowaniem do ciszy i ASMR oraz Cameron, pełen energii i pozytywnego zamętu, tworzą duet, którego relacja rozwija się w naturalny i angażujący sposób. Autorki świetnie poprowadziły dialogi, pełne dowcipu i docinek, co sprawia, że czyta się je jednym tchem. Z kolei unikalny motyw ASMR jako pasji głównej bohaterki dodaje powieści oryginalności i świeżości - to niecodzienny element w tego typu literaturze, który z pewnością przyciąga uwagę. W ogóle nie widziałam, że istnieje coś takiego jak ASMR, myślałam że to wymysł na potrzeby książki, a jednak YouTube mnie zaskoczył. No człowiek dodatkowo czegoś się nowego dowiedział o życiu. Styl pisania jest lekki, błyskotliwy i pełen energii. Opisy i dialogi wciągają od pierwszej strony, a cała historia jest tak przyjemna, że trudno od niej się oderwać. Atmosfera książki otula czytelnika jak ciepły koc w chłodny wieczór, co czyni ją świetnym wyborem na relaksujący czas. „The ASMR” to udane połączenie humoru, romantyzmu i jesiennego klimatu. To historia pełna uśmiechu, ciepła i odrobiny magii, którą czyta się z dużą przyjemnością. Autorki pokazały, że wspólne pisanie wychodzi im wyśmienicie. Jeśli szukasz lekkiej, zabawnej i klimatycznej lektury, ta książka spełni Twoje oczekiwania i na długo zostanie w pamięci jako idealny wieczorny relaks. Polecam serdecznie!
Recenzja: lady_of_imagination, Niziołek Ilona
The ASMR to must have (a raczej must read) dla każdej jesieniary. Główna bohaterka jest uosobieniem osoby kochającej jesień, więc szybko można ją pokochać. Mimo tego, że sama jestem jesieniarą to ja jednak sięgnęłam po tę książkę z innego powodu - posiada ona mój ukochany motyw fake datingu i przyznam, że to właśnie dzięki niemu bawiłam się genialnie na tej książce. The ASMR to książka bardzo lekka, zabawna, taka, przy której odpoczniecie lub dzięki której pozbędziecie się zastoju czytelniczego.
Recenzja: jeszczejednastrina, Siwiec Joanna
🍂Zbliża się nowy etap w życiu Parker, na który nie może się doczekać, ponieważ ma zamieszkać z przyjaciółką w wymarzonym domu. Niestety, w ostatnim momencie ta ją wystawia, jednak znajduje zastępstwo na swoje miejsce. Najgorzej, że nowy współlokator okazuje się mężczyzną. 🍂To komedia romantyczna, którą pokochają wszystkie osoby uwielbiające jesień. Połączenie stylu pisania Ludki i Magdaleny wyszło genialnie. Książki Ludki uwielbiam, a teraz mam nową autorkę, którą muszę poznać. Historia urzekła mnie przede wszystkim humorem. Słowne potyczki bohaterów są genialne, zawsze gdy pojawiali się razem, uśmiech sam pojawiał się na mojej twarzy. 🍂W tle lekkiej i zabawnej historii zostały poruszone trudniejsze tematy, jak historia rodzinna Parker, a także sytuacja Camerona, która zmusiła go do przeprowadzki. Nie przytłaczają one opowieści ani nie zmieniają jej klimatu, jednak i tak dają do myślenia. Momentami czułam jednak lekki niedosyt i chciałam dowiedzieć się jeszcze więcej. 🍂Autorki stworzyły niezwykle barwne i charakterystyczne postacie. Cameron jest pomocny, pełen optymizmu i zawsze dostrzegający w ludziach to, co najlepsze. Parker to jego całkowite przeciwieństwo. Jest skryta, unika towarzystwa, uwielbia jesień i wieczorne spacery po cmentarzu. Wydaje się, że nie mają ze sobą nic wspólnego, a jednak los splata ich ścieżki. 🍂To historia dla fanów ASMR. Ten motyw przewija się przez całą książkę, ponieważ Parker nagrywa filmiki na YouTube i sama chętnie je ogląda. Opisy tych scen są tak obrazowe, że choć tylko o nich czytałam, mogłam je usłyszeć i zobaczyć w wyobraźni. 🍂Jeśli lubicie romanse i szukacie idealnej lektury na jesień, sięgnijcie po „The ASMR”. Zapalcie świece, przygotujcie kubek herbaty, otulcie się kocem i dajcie się porwać tej historii. Na pewno nie pożałujecie.
Recenzja: Zaczytana.mejdzi, Kierońska Magda
C H R Y Z A N T E M K O Macie jakiś swój ulubiony dźwięk? Parker, jasieniara i miłośniczka mrocznego klimatu, miała wynająć dom ze swoją najlepszą przyjaciółką. Niestety dzień przed przeprowadzką zostaje wystawiona, przez co musi zamieszkać z Cameronem, który okazuje się hałaśliwym i pogodnym mięśniakiem, a ona potrzebuje ciszy do nagrywania ASMR-ów. Przez niefortunne zdarzenie, tych dwoje musi udawać parę, ale okazuje się, że Cameron ma sporo do ukrycia, jak wpłynie na nich prawda? Nie dogadałabym się z Parker, odnoszę wrażenie, że tej dziewczynie wszystko przeszkadza. Jej specyficzne poczucie humor czasem mnie bawiło, a czasem miałam już dość. Doceniam, że zachodziły w niej zmiany, ale w ogóle nie mój typ człowieka. Cameron z kolei był takim słoneczkiem, który wykazywał się ogromem zrozumienia i cierpliwości, czasem aż za bardzo. Przyznam szczerze, że jego tajemnica była dla mnie całkowitym zaskoczeniem, nie przeszło mi to nawet przez myśl. Tych dwoje totalnie się różniło, a mimo wszystko znalazło wspólny język, jednak uważam, że to Cam jest filarem tej znajomości. Bardzo podobało mi się jak burzył mury Parker i był dość stanowczy w swoich działaniach, dzięki czemu ona zmieniła swoje podejście. ALE uważam, że mimo wszystko za mało dała od siebie. Przyznam szczerze, że na początku w ogóle nie mogłam się wbić w tą książkę. Z jednej strony podobała mi się, a z drugiej czegoś mi zabrało, dopiero gdzieś od połowy złapałam flow i bawiłam się całkiem nieźle, chociaż nie zostałam przez nią porwana - przyznaje pomysł na książkę naprawdę fajny. Uwielbiam rodzinę Camerona, a szczególnie jego brata i zaloty do Parker. Z kolei matki dziewczyny nienawidzę, więc równowaga zachowana. PS tak samo jak Parker nie jestem w stanie potworzyć czym się zajmuje Cameron PS2 jakby ktoś miał tyle zniczy co Parker zaczęłoby mnie to martwić PS3 wiadomości Kate mnie bawiły, przepraszam
Recenzja: life_substitute, Karnacewicz Marta
"Wszystko jest szarawe i nijakie, aż czuję, jak w moje serce wstępuje spokój. Jeszcze te drzewa, które już powoli mienią się wszelkimi odcieniami żółci, pomarańczu i czerwieni. Cudowne. Gdybym tylko mogła otworzyć okno i wciągnąć do płuc zapach jesiennego rozkładu…" Po pierwsze, "The ASMR (Arrogant - Sexy - Messy - Roommate) to przede wszystkim komedia, a dopiero później romans. On, uroczy i pomocny optymista. Ona, rozmiłowana w malkontenctwie, mocno przypomina filmową Wednesday. Razem tworzą przezabawny duet, pomiędzy którym cały czas iskrzy. Splot niespodziewanych zdarzeń sprawia, że zostają współlokatorami, następnie parą (oczywiście udawaną), pojawia się też delikatny wątek sensacyjny, a to wszystko otulone jesienną scenerią deszczowych dni, spadających liści i długich wieczorów. Muszę też wspomnieć o określeniach, którymi Cameron zwraca się do Parker, m.in. "burzowa chmurko" czy "chryzantemko", są naprawdę słodkie. Jest lekko, klimatycznie i odrobinę absurdalnie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie bierzcie tej historii zbyt serio i bawcie się dobrze.
Recenzja: life_substitute, Karnacewicz Marta
"Wszystko jest szarawe i nijakie, aż czuję, jak w moje serce wstępuje spokój. Jeszcze te drzewa, które już powoli mienią się wszelkimi odcieniami żółci, pomarańczu i czerwieni. Cudowne. Gdybym tylko mogła otworzyć okno i wciągnąć do płuc zapach jesiennego rozkładu…" Po pierwsze, "The ASMR (Arrogant - Sexy - Messy - Roommate) to przede wszystkim komedia, a dopiero później romans. On, uroczy i pomocny optymista. Ona, rozmiłowana w malkontenctwie, mocno przypomina filmową Wednesday. Razem tworzą przezabawny duet, pomiędzy którym cały czas iskrzy. Splot niespodziewanych zdarzeń sprawia, że zostają współlokatorami, następnie parą (oczywiście udawaną), pojawia się też delikatny wątek sensacyjny, a to wszystko otulone jesienną scenerią deszczowych dni, spadających liści i długich wieczorów. Muszę też wspomnieć o określeniach, którymi Cameron zwraca się do Parker, m.in. "burzowa chmurko" czy "chryzantemko", są naprawdę słodkie. Jest lekko, klimatycznie i odrobinę absurdalnie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie bierzcie tej historii zbyt serio i bawcie się dobrze.
Recenzja: 0l4_b_o_o_k_s, Chmielewska Aleksandra
Szukacie idealnej książki na jesienne wieczory to ''The ASMR'' będzie idealnym wyborem. W tej historii poznajemy Parker, dziewczynę lubiącą mroczne klimaty, zakochaną w jesieni z bardzo ciężkim gburowatym charakterem. Miała wynająć dom wraz z przyjaciółką, lecz plany uległy zmianie i jej nowym współlokatorem ma zostać Cameron. Parker bała się, że nie polubi się z nową współlokatorką, jakie miała zdziwienie, że CAMERON to mężczyzna przystojny mężczyzna. Ich pierwsze spotkanie było bardzo ciekawe. Później było aby tylko lepiej, przez jeden incydent muszą udawać parę zakochanych narzeczonych. Czy bohaterowie dadzą sobie radę w zaistniałej sytuacji? ,,The ASMR'' jest to cudowna komedia połączona z romansem. Dawno nie czytałam książki gdzie od samego początku do samego końca miałam uśmiech na twarzy. Dużą rolę odgrywają tu wykreowani bohaterowie. Autorki wykonały dobrą robotę są charakterni, z pazurem każdy niesie inną aurę wokół siebie. Motyw grumphy&sunshine pokazany w 100%. Parker to roztrzepana, mroczna dziewczyna, kochająca jesień, cmentarze i zna wiele rodzajów tortur w razie czego jak by ją ktoś wkurzył. Ona była niepowtarzalna, w domu u niej nie znajdziemy świec do romantycznej kolacji a znicze :D. Natomiast Cameron wesoły, pomocny facet, który za wszelką cenę chciał przebić się przez mroczną aurę swojej współlokatorki. Ich duet dostarczył wiele zabawnych scen, dialogów, które na długo zostaną w mojej pamięci. Fabuła była lekka, dla mnie bardzo odświeżająca. Przy tej książce naprawdę nie da się nudzić. Nie znajdziecie w niej żadnych plot twistów, mocno dramatycznych wydarzeń, ale tu nie jest to potrzebne. Autorki rewelacyjnie poprowadziły historię tej dwójki. ,,The ASMR'' to książka, która idealnie sprawdzi się na jeden jesienny wieczór. Więc jeśli szukasz lekkiego romansu z dużą dawką humorku to się nie zastanawiaj. Polecam z czystego sumienia.
Recenzja: i.love.books26, Świętek Daria
"Nie pozwolę ci uciec, chryzantemko. Przestań się bać. Nigdzie nie odejdę. Jestem tutaj. Będę. Wybrałem ciebie" Parker miała zamieszkać ze swoją przyjaciółką. Jednak nieoczekiwane okoliczności spowodowały, że jej współlokatorem został całkiem ktoś inny. Cameron, chłopak, do którego od pierwszej chwili poczuła irytację. Lubicie książki, podczas których można się śmiać? Bo ten tytuł taki jest. Od z samego początku i aż do samego końca bardzo dobrze się bawiłam. Nie wiem czy bardziej pokochałam Parker czy Camerona. Oboje od pierwszej chwili skradli moje serce, choć chyba bardziej jestem zachwycona główną bohaterką. Ona grumpy a on sunshine. Ona jest mrukliwa, wredna, kocha jesień i jest z pewnością dosyć wyjątkowa. No bo co robisz, jak chcesz sobie poprawić nastrój? No jak to co? Idziesz na cmentarz, na spacer pomiędzy grobami. Do tego dziewczyna ma już wybraną sukienkę do trumny. Nagrywa filmiki ASMR a nowy współlokator skutecznie jej to utrudnia. A Cameron? To całkowite przeciwieństwo. Radosny, uśmiechnięty, kochający gotować i wręcz mające obsesję na punkcie sprzątania. Halo, on wręcz błaga główną bohaterkę o to, żeby mógł jej posprzątać w mieszkaniu, bo ma taki bałagan. Każda by chyba takiego chciała mieć, prawda? Trener personalny o wielkim sercu. Opiekuńczy, troskliwy i zrobi wszystko żeby choć trochę zirytować Parker. Przede wszystkim ma bardzo nieograniczoną wyobraźnię odnośnie przezwisk, które nadaje dziewczynie. Przed czymś ucieka, ale dlaczego? Relacje bohaterów? Od początku pomiędzy nimi iskrzy. Potyczki słowne? Uwielbiam. Już pierwsze spotkanie nie należy do dobrze obiecujących, bo Parker prawie puszcza z dymem mieszkanie, a to dopiero początek. Chwilę później dziewczyna ląduje w szpitalu i jest w pełni przekonana, że Cameron chciał się jej pozbyć. 1. A to nie wszystko. Przedstawił się jako jej narzeczony. Wynik? Matka Parker się wszystkim dowiaduje i już, już szykuje im wesele. Co postanawiają zrobić? Dalej ciągnąć kłamstwo. "Nie wiem, to takiego mu zrobiłam, ale najwidoczniej bawi go robienie mi na złość. Stąd hałasowanie, akcja z moją matką, a nawet próba morderstwa" Fake dating i slow burn? Wchodzę w to! Uwielbiam te motywy a tutaj naprawdę bardzo dobrze zostały one przedstawione. To jest nie tylko uroczy i przytulny romans, ale przede wszystkim jest to książka, podczas której nie da się nudzić. Jest bardzo śmiesznie i nie było rozdziału, w którym bym się nie śmiała. Kocham wredne odzywki Parker i to, że Cameron wcale nie pozostaje dłużny. Im dalej tym jest jeszcze śmieszniej. Najlepsza scena? Chyba wtedy, kiedy Parker była przerażona obecnością pewnej małej dziewczynki. I później jeszcze ten bakłażan. Niby wszystko zaczęło się od udawanego związku, a jednak zaczęło się robić z tego coś więcej. Zaczynają się poznawać, odkrywać, że każde z nich miało błędne przekonanie na temat tego drugiego. Najbardziej z tego wszystkiego uwielbiałam to w jaki sposób mężczyzna nie bał się postawić matce Parker. A to było coś, bo to z pewnością nie jest normalna kobieta. To w jaki sposób traktuje swoje dzieci było naprawdę chore, co widać w zachowaniu głównej bohaterki. W jej niepewności, co coraz bardziej pomaga jej przepracować główny bohater. Przepis na idealną romantyczną kolację? Zamiast świeczek koniecznie wykorzystaj znicze. Czy będzie z tego coś więcej? "- Lubię śmierć i cmentarze. Niczego się nie boję. - Może poza zaangażowaniem i prawdziwymi uczuciami" Nie zabrakło też pewnych komplikacji. Mimo, że powodowało to niebezpieczne sytuacje to jednak nie da się ukryć, że ta cała otoczka w tym zakresie została wykreowana w tak komiczny sposób, że nawet to było śmieszne. "The ASMR" Wiedziałam, że mi się spodoba, ale nie spodziewałam się że aż tak bardzo. Jestem zachwycona i mam nadzieję, że powstanie kolejna część, bo jestem bardzo ciekawa historii przyjaciółki głównej bohaterki. Koniecznie sięgniecie po ten tytuł. Nie pożałujecie. Ja z pewnością zaliczam go do moich ulubieńców. Bardzo polecam, miłego!
Recenzja: olilovesbooks2, Iwanek Aleksandra
Wiecie co to ASMR? Ja do tej pory nie wiedziałam, więc na potrzebę lektury musiałam się doszkolić, i choć to nie moja bajka, to książka pod tym tytułem niemal całkowicie mnie kupiła. Obie autorki są mi znane, lubię ich twórczość i byłam ogromnie ciekawa tego duetu, który naprawdę pozamiatał wszystko, a ja antyfanka komedii, musiałam przyznać, ze nie każda z nich jest zła. Parker ma specyficzne gusta, jest jesieniarą i fanką cmentarnego vibe'u, pod powłoką silnej kobiety chowa się wrażliwa i emocjonalna dziewczyna, ale to prawdziwe ja jest głęboko ukryte przed światem. Tuż przed rozpoczęciem nowego etapu życia w wymarzonym domu i w sąsiedztwie najlepszej przyjaciółki, ta informuje ja o zmianie planów, jednak na swoje miejsce znajduje zastępstwo. Do domu wprowadza się Cameron, który okazuje się dokładnie taką osobą, której Parker chciała uniknąć. Sąsiedzkie relacje są napięte, a próby jej poprawy kończą się kolejnymi katastrofami, z których najgorszą jest udawane narzeczeństwo Parker i Camerona. Nie wiem czy znacie takie uczucie, gdy mniej więcej wiecie czego się spodziewać po danej autorce, ale gdy autorki występują w duecie to pojawia się niecierpliwość i oczekiwanie na to, jak im się to udało, ja odczuwam to po raz kolejny, choć pierwszy raz przy tych paniach. Byłam mega ciekawa, pozytywnie nastawiona i nawet pomimo tego, że nie wiedziałam co to ASMR i nie jestem fanką jesieni, to bardzo nakręciłam się na tę powieść i co najfajniejsze z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że lektura mnie nie zawiodła, a nawet jestem nią zachwycona. Ta książka to jeden wielki chaos, ale tym razem ten chaos określiłabym jako pozytywną stronę lektury, w końcu to komedia, więc nie może być za spokojnie. Panie tutaj przeszły same siebie, przeskakiwały pomiędzy tematami, wątkami, szalonymi wydarzeniami i kolejnymi aferami w rewelacyjnym stylu. W powieści pojawiają się popularne motywy takie jak fakedating, układ, enemies to lovers, grumpy & sunshine, toksyczne relacje, stalking i wiele innych przez co w fabule wiele się dzieje, jest zabawnie, momentami nieco poważnie czy nostalgicznie, ale też i sensacyjnie. Powiem szczerze, że po tym duecie możecie spodziewać się wszystkiego, bo autorki wykorzystały chyba wszystko co przyszło im do głowy, ale mimo tego całego chaosu, fabuła jest spójna, dynamiczna, energiczna i mega wciągająca, a zabawa przednia. Przeważnie narzekam na bohaterów, tutaj też bym mogła się o coś do nich przyczepić, ale nie mam ochoty, bo naprawdę się z nimi polubiłam, drugiej tak zakręconej i zróżnicowanej pary dawno nie spotkałam, nie mniej są oni świetni, ich charaktery dobrze ze sobą współgrają udowadniając, że przeciwieństwa naprawdę się przyciągają. Różnice pomiędzy Parker i Cameronem powodują wiele komicznych sytuacji, genialnych sprzeczek i cudownych awantur, a jak wiecie ja bardzo lubię wszelkiego rodzaju dramy i afery, więc jestem niemal w pełni usatysfakcjonowana całością powieści. Ogólnie większość przedstawionych w tej książce dopisałabym do swojej listy pozytywnie zakręconych, także naprawdę szacunek dla autorek za tak nietuzinkowych bohaterów, także tych drugoplanowych. Książka bardzo mi się podobała, świetnie się przy niej bawiłam, choć dominuje tutaj jesienny klimat, to lektura wydaje mi się idealna na każdą porę roku, niesie ze sobą mnóstwo pozytywnej energii, a jej czytanie to czysta przyjemność. Ja oczywiście przeczytałam ją za jednym zamachem, całkowicie poddałam się fabule i było mi smutno, że historia się skończyła, dlatego też mam nadzieję, że panie nie pozwolą nam długo czekać na kolejną wspólną publikację. Ja szczerze polecam, bo to lektura, w której każdy znajdzie coś dla siebie.
Recenzja: natine_book, Piana Natalia
Parker, jesieniara i miłośniczka cmentarnego vibe’u, miała wynająć dom ze swoją najlepszą przyjaciółką i zacząć nowy etap życia. W przededniu przeprowadzki zostaje jednak wystawiona, a przez to musi zamieszkać z niejakim Cameronem, który okazuje się hałaśliwym i irytująco pogodnym mięśniakiem. O konflikt nietrudno, tym bardziej że Parker potrzebuje ciszy, by nagrywać swoje ukochane ASMR-y, a Cameron… Kiedy dowiedziałam się, że te dwie autorki - które dotąd znałam i bardzo lubiłam z ich solowych powieści - łączą siły i tworzą wspólną historię, byłam ogromnie ciekawa, co z tego wyjdzie. Każda z nich ma swój własny styl i charakterystyczny sposób opowiadania historii, dlatego zastanawiałam się, czy uda im się znaleźć wspólny język. Czy ich pióra będą ze sobą współgrały, czy może jednak jedna osobowość literacka zacznie dominować nad drugą? Po lekturze mogę powiedzieć jedno - ten duet to absolutny strzał w dziesiątkę. Wszystko, co wcześniej ceniłam u każdej z autorek osobno, tutaj pięknie się połączyło i stworzyło coś świeżego, pełnego energii i humoru. Styl pisania jest lekki i błyskotliwy, dialogi są naprawdę dowcipne, a atmosfera książki wręcz otula czytelnika jak miękki koc w chłodny, jesienny wieczór. Parker i Cameron to postacie, które od razu zdobywają sympatię - choć są tak różni jak noc i dzień. Ona - melancholijna, zafascynowana jesiennym klimatem i cmentarnym vibe’em, potrzebująca ciszy do nagrywania swoich ukochanych ASMR-ów. On - niepoprawnie wesoły, pełen życia i energii, chwilami wręcz głośny i irytujący, ale przy tym absolutnie ujmujący. To połączenie osobowości to mieszanka wybuchowa, która napędza całą historię i sprawia, że książkę czyta się z nieustannym uśmiechem na twarzy. Ogromnym plusem jest również to, że autorki zadbały o oryginalne akcenty. ASMR jako pasja bohaterki to coś, czego jeszcze nie spotkałam w tego typu powieściach, a jesienny klimat - znicze, ciepłe napoje, kocyki - dodaje całości przytulności i niepowtarzalnego uroku. Do tego świetnie wpleciona komedia z motywem udawanej pary - to wszystko sprawia, że od książki naprawdę trudno się oderwać. Dla mnie ta powieść była nie tylko lekką, zabawną i klimatyczną lekturą, ale też potwierdzeniem, że wspólne pisanie może wydobyć z autorek to, co najlepsze. Wszystkie ich wcześniejsze książki, które czytałam, bardzo mi się podobały - ale w tym duecie udało im się osiągnąć coś jeszcze bardziej wyjątkowego. To tak, jakby połączyły swoje najmocniejsze strony i stworzyły historię, która błyszczy jeszcze jaśniej niż ich solowe projekty! Naprawdę jestem tym zachwycona! Jeśli tak wygląda ich pierwsza wspólna książka, to nie mam wątpliwości, że kolejne będą tylko lepsze. Już teraz wiem, że sięgnę po wszystko, co jeszcze razem napiszą. Ta opowieść poprawia humor, koi, bawi i otula jesiennym klimatem - idealna na długie wieczory. 🍂
Recenzja: zaczytana_nana_, Kowalewska Olga
Dokładnie takiej książki było mi trzeba - zabawnej, pokręconej i totalnie wciągającej. Czy połknęłam ją na raz, w trakcie kilku godzinnej podróży pociągiem? Owszem! 🚂 I to już samo w sobie jest najlepszą rekomendacją. Parker to bohaterka, z którą od razu się utożsamiłam. Serio, momentami miałam wrażenie, że czytam o sobie - mrok, jesienny vibe, wyprawy na cmentarz i miłość do spokoju oraz ciszy… no może tylko sukienki do trumny jeszcze nie wybrałam tak jak Parker 😅. A teraz wyobraźcie sobie, że jej współlokatorem zostaje Cameron - chodzące słońce, mięśniak od kalisteniki, optymista, który potrafi zirytować samym faktem, że tak głośno oddycha. Co się stanie, gdy połączymy tę dwójkę w jednym domu? Musicie przekonać się sami! Ja mogę Wam tylko zdradzić, że dostałam historię pełną śmiechu, uroku i… no cóż, momentami wypieków na twarzy, bo to wcale nie jest grzeczna opowieść 😈🔥. Styl Ludki Skrzydlewskiej i Magdaleny Szponar jest lekki, wciągający i tak przyjemny, że dosłownie chciało się jeszcze więcej i więcej. Bohaterowie są barwni, historia ciekawa, a całość daje ogrom rozrywki i świetny humor. Jeśli szukacie książki, która poprawi Wam nastrój i oderwie od codzienności - to jest strzał w dziesiątkę! A jak do tego dodacie miłość do jesieniarskiego klimatu to jesteście kupieni! 🍂📚
Recenzja: Mustelshie , Czyż Marzena
Ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐/5 Historia dla miłośników niewymagających, lekkich, słodkich romanso-komedii, na których można liczyć na 𝙨́𝙬𝙞𝙚𝙩𝙣𝙖̨ 𝙯𝙖𝙗𝙖𝙬𝙚̨ i odmóżdżenie. Nie jest to wymagająca lektura, co sprawia, że jest wręcz 𝙞𝙙𝙚𝙖𝙡𝙣𝙖 𝙣𝙖 𝙯𝙖𝙨𝙩𝙤́𝙟 𝙘𝙯𝙮𝙩𝙚𝙡𝙣𝙞𝙘𝙯𝙮. Autorki poradziły sobie świetnie z zadaniem napisania wspólnej książki. Historia jest niezwykle przyjemna w czytaniu. Mamy tutaj trochę romantyczności, która 𝙬𝙥𝙧𝙖𝙬𝙞𝙖 𝙬 𝙢𝙤𝙩𝙮𝙡𝙠𝙞 𝙬 𝙗𝙧𝙯𝙪𝙘𝙝𝙪, jak i również „The ASMR” w wielu momentach 𝙥𝙤𝙩𝙧𝙖𝙛𝙞 𝙬𝙮𝙬𝙤ł𝙖𝙘́ 𝙣𝙞𝙚 𝙟𝙚𝙙𝙚𝙣 𝙪𝙨́𝙢𝙞𝙚𝙘𝙝 𝙣𝙖 𝙩𝙬𝙖𝙧𝙯𝙮. Książka jest wręcz 𝙞𝙙𝙚𝙖𝙡𝙣𝙖 𝙣𝙖 𝙯𝙖𝙠𝙤𝙣́𝙘𝙯𝙚𝙣𝙞𝙚 𝙡𝙖𝙩𝙖 𝙞 𝙯𝙖𝙘𝙯𝙚̨𝙘𝙞𝙚 𝙟𝙚𝙨𝙞𝙚𝙣𝙞. Główna bohaterka to jesieniara, uwielbiająca cmentarny vibe. Za to Cameron to hałaśliwy i irytująco pogodny wysportowany mężczyzna. Dziewczyna nagrywa ASMR w czym główny bohater jej bardzo przeszkadza, a więc jak się dogadają? Mamy tu również motyw 𝙛𝙖𝙠𝙚 𝙙𝙖𝙩𝙞𝙣𝙜, co dodatkowo dodaje barwności historii, a żeby nie było zbyt kolorowo Carmeron ma wiele sekretów, które ukrywa przed Parker. A co stanie się gdy wyjdą na jaw? Sami musicie się przekonać.
Recenzja: https://www.instagram.com/pokoj_pelen_ksiazek/, Paulina Ampulska
Co to była za genialna książka! 🙈🥰 Ludka Skrzydlewska jest moją boginią, a w połączeniu z równie utalentowaną Magdą powstała idelana książka! Znalazłam w niej wszystko, co kocham - motywy: grumpy & sunshine, golden retriever boy & black cat girl, współlokatorzy, udawany związek, ale też jesieniarski klimat, wątek sensacyjny ( uwaga stalker na horyzoncie! ) i zgrany duet pisarski, który niejednokrotnie doprowadził mnie do łez ze śmiechu. Dla takich właśnie książek warto zarwać noc! Dla takich historii żyję! 🥰 Parker to największa zołza na świecie. Jest jesieniarą, kocha nagrywać ASMR i jest lektorką romansów. Wielką radość sprawia jej nagrywanie smutów. Wynajęła wraz z przyjaciółką najpiękniejszy dom jaki widziała, ale okazuje się, że zmuszona będzie zamieszkać z Cameronem... Irytująco głośnym mięśniakiem, który uwielbia sprzątać i o mały włos przypadkowo jej nie zabija... To jednak nie koniec. Los ma ochotę jeszcze bardziej uprzykrzyć tej dwójce życie. Muszą udawać narzeczeństwo, znieść wszystkie wizyty swoich rodzin i po prostu nie pozabijać się wzajemnie. 🤣 Ta książka rozbroiła mnie od razu! Pokochałam Parker i Camerona, ich dogryzania, szczere rozmowy i to, jak wiele przed sobą ukrywali. Autorki na prawdę stworzyły genialną książkę, która trafia u mnie wysoko w rankingu tego roku. Polecam z całego serca! 🥰
Recenzja: AnkaWach , Wachowska Anna
„Kiedy największa zołza musi zamieszkać z najweselszym facetem na świecie”…. Co może pójść nie TAK? Idealna historia dla miłośniczek jesieni właśnie powstała, a to za sprawą genialnego duetu autorek, które sprawiły, że podczas czytania uśmiech nie schodzi z twarzy. Wystarczy wziąć koc, zaparzyć herbatę, zapalić znicz i stworzyć idealny klimat, aby zanurzyć się w ich opowieści. To komedia pomyłek, w której uroczy facet spotyka dziewczynę, która planowała jego morderstwo na tysiąc sposobów. Cóż, chciała spokój a dostała współlokatora, który przyprawia ją o ból głowy i nawet się nie zorientowała, kiedy wmanewrował ją w „udawane” narzeczeństwo. To była prawdziwa uczta dla czytelnika. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się podczas lektury. Może dlatego, że autorki stworzyły świetną fabułę, która toczyła się w swoim tempie. Bohaterów, których potyczki słowne doprowadzały do wybuchu śmiechu. Parker to dziewczyna obłędna - może faktycznie nienawidzi wszystkich ludzi i ma dziwne poczucie humoru, ale jej wewnętrzne przemyślenia to prawdziwa bomba. Okazało się, że musiała zmierzyć się z hałaśliwym, irytującym i pogodnym facetem, który niejednokrotnie wyprowadzi ją z równowagi. Może nawet będzie czyhać na jej życie. Autorki stworzyły faceta , który roztopi niejedno zlodowaciałe serce. Ma cierpliwość, potrafi gotować, robi najlepszą lemoniadę 😁 i potrafi poskromić największą złośnicę. Może wszystko byłoby prostsze, gdyby nie ukrywa kilka tajemnic. Bywa też zazdrosny o swoją chryzantemkę. Napięcie było wyczuwalne, chemia momentami sięgała zenitu, a pocałunki były gorące. Sceny zbliżeń to czysta perfekcja - autorki naprawdę się postarały, aby rozgrzać czytelnika. Ale żeby nie było zbyt słodko, pojawią się także chwile grozy, które będą rozładowane sarkastycznymi dialogami. Próby morderstwa i nie zdradzę 🤭🤭🤭 Na dodatek poznamy kilkanaście słodkich zwrotów Camerona w drodze do serca dziewczyny, które były słodziutkie Tak, tym razem wszyscy żyją( jeszcze😁😁) ,mają się dobrze (na razie), a cała masa ASMR-owych dźwięków wyciszy wieczór spędzony pod kocem z książką.
Recenzja: popcloudture , Jędrysiak Klaudia
Lubicie oglądać ASMR? Ja tak, więc tytuł książki Ludki Skrzydlewskiej i Magdaleny Szponar od razu mnie przyciągnął. Parker jest podekscytowana perspektywą zamieszkania ze swoją najlepszą przyjaciółką. Ta jednak niespodziewanie oznajmia, że nie dostała się na wymarzony doktorat i marzenia Parker legną w gruzach. Na (nie)szczęście na horyzoncie pojawia się zastępczy współlokator. Cameron nie mógłby bardziej różnić się od Parker, stąd początki ich znajomości są delikatnie mówiąc ciężkie. Jednak jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają i początkowa niechęć szybko zmieni się w sympatię. „The ASMR (Arrogant-Sexy-Messy-Roommate)” to przyjemna komedia romantyczna pełna uroku i jesiennego klimatu. W relacji głównych bohaterów królują motywy „fake dating” i subtelne „enemies to lovers”. Zamysł fabularny jest dość prosty, ale dzięki dobremu wykonaniu tę historię czyta się z czystą przyjemnością. Parker i Cameron to wyraziste postaci, którym zdecydowanie można kibicować. Niewątpliwie wiele ich dzieli, ale na przestrzeni czasu odkrywają, że dobrze czują się w swoim towarzystwie. Oboje mają swoje pasje i cele, które rozwijają obok romantycznej relacji. Między tą parą czuć chemię, dzięki której czytelnik ciągle ma ochotę na więcej. Mimo tego, że niektóre wątki są przewidywalne, to okraszenie ich humorem pozwala wciągnąć się w tę historię. Autorki skupiają się na tworzeniu lekkiej narracji i połączeniu wątków komediowych z romantycznymi. Wątki pikantniejsze są tutaj raczej dodatkiem, nie ma ich przesytu, co dla mnie jest plusem.
Recenzja: _mary_and_books_, Gontarz Marysia
“The ASMR” to książka, przy której bawiłam się w miarę dobrze. Fabuła tej książki była przewidywalna, jak to w romansach (czego się spodziewałam), ale niektóre wątki sprawiły, że mimo tej przewidywalności wciągnęłam się w historię opisaną przez autorki. Jednak oprócz fabuły są też bohaterowie i tu sytuacja się trochę komplikuje. O ile główna bohaterka- Parker, dziewczyna nagrywająca audiobooki i ASMR-y, była całkiem okej i polubiłam ją od pierwszych stron, to drugi główny bohater już mnie momentami irytował. Cameron nie był najgorszym bohaterem, jednak momentami zachowywał się dziwnie. Do tego co chwilę wymyślał nowe przezwiska dla Cameron, co mnie najbardziej irytowało. Chciałabym tu jeszcze zwrócić uwagę na najlepszą przyjaciółkę bohaterów- Jordan. Sprawiła ona, że nawet Cameron w tej książce. Jordan miała wynajmować z Parker dom, jednak jej plany się zmieniły i miała wyjechać na Harvard zamiast zostać z przyjaciółką. To mnie nie dziwi, bo plany się zmieniają. Jednak dziewczyna zamiast powiedzieć o tym Parker od razu jak się o tym dowiedziała, znalazła dla przyjaciółki współlokatora i powiedziała o tym na ostatnią chwilę. Jordan dodatkowo pozwoliła Parker myśleć, że Cameron to dziewczyna (co początkowo było dla Parker istotne, że bedzie mieszkać z dziewczyną) i do tego chciała wyjechać zanim bohaterowie mieli się poznać. Gdyby nie ta sytuacja Parker i Cameron mogli się nie poznać, ale myślę, że mogliby się poznać w inny sposób, również dzięki Jordan. Postać ta sprawiła, że nawet irytujący Cameron nie był w moich oczach aż tak złą postacią, bo wyszedł z tej sytuacji obronną ręką, a nawet dogadał się z Parker. Mimo Jordan i momentami Camerona przyjemnie czytało się tą książkę. “The ASMR” napisana jest przyjemnym językiem, a fabuła choć przewidywalna to momentami naprawdę wciągała.
Recenzja: weronika_reads, Świdrak Weronika
Jeden dom. Dwoje współlokatorów. Parker uwielbia czarny kolor, cmentarze, jesień i grobowy humor. Cameron uwielbia sport, swoją rodzinę, dobry humor… I Parker. A kiedy w wyniku przypadkowego zdarzenia, Cameron przedstawia się jako narzeczony dziewczyny, sprawy trochę się komplikują. Enemies to lovers? Nie. Zdecydowanie nie. Slow burn? Też niekoniecznie. I właśnie od tego chciałabym zacząć. Tytuł reklamowy sugeruje slow burn, jednak w moim odczuciu zupełnie na to nie zasługuje. Slow burn to powoli rozwijająca się relacja, stopniowo narastająca namiętność i emocjonalne napięcie. Tutaj wszystko dzieje się zbyt szybko, by można było tak to nazwać. Nasza dwójka poznaje się w bardzo spektakularny sposób. W końcu kto by chciał, w dniu wprowadzenia się, ratować swój nowy dom przed spaleniem, bo jakaś wariatka zasnęła na kanapie z ciastem w piekarniku i ASMR na słuchawkach? Mimo chwilowej niechęci do siebie, romantyczne podejście Camerona do Parker możemy zauważyć już około setnej strony we fragmencie z jego starszym bratem. Omijamy etap “trzymania się za rączki”, przechodzimy do etapu spania ze sobą w jednym łóżku dla pozorów, bycia zbyt blisko siebie (też dla pozorów), całowania i dotykania, badania granic. Cameron to typowy golden retriever boy. Bardzo charyzmatyczny i otwarty bohater, u którego mięśnie nie przysłaniają zdolności logicznego myślenia. Jest zabawny, opiekuńczy i bardzo emocjonalny, a dla swojej cmentarnej kobiety rzuciłby się w ogień. Podoba mi się back story, myślę, że tłumaczy w wystarczający sposób jego podejście do życia. Jednak charakterem wiele mi brakuje do Camerona, dlatego jestem team Parker. UWIELBIAM humor, jaki oferuje mi ta książka. Podczas fragmentu z pierwszym liścikiem pogróżką, którą dostała Coldy, popłakałam się ze śmiechu. Zobaczyłam te błędy ortograficzne i jestem prawie pewna, że to był pomysł Magdy. A pisząc na początku o “grobowym humorze” Parker, nie żartowałam. To najbardziej pyskata i rzucająca gromy oczami postać damska z jaką się spotkałam. Jest niesamowita. Chociaż osobiście nie używałabym zniczy jako świec. Czytając “The ASMR” czułam się jak podczas czytania komedii romantycznych Penelope Ward (to komplement, uwielbiam Penelope Ward). Moje wymaganie odnośnie słodkich scen również zostało spełnione — scena ze zdjęciem rodzinnym, scena pocałunku w deszczu, scena, podczas której Cameron tłumaczy Parker, że jest wartościowa i piękna, scena kolacji przy zniczach. Nawet smuty, których unikam, były opisane w “smaczny” sposób i ani razu, z naciskiem na “ani razu” się nie skrzywiłam! Końcówka rozbawiła i rozczuliła jednocześnie. Nie wyobrażam sobie dla nich innego zakończenia, nawet jako naczelna fanka rozczarowań i bólu rozdzierającego serce. Myślę, że ta książka była mi potrzebna na swój pokrętny sposób — żeby odpocząć, dać na luz i przestać myśleć. Czekam na historię Jordie i Cassa z niecierpliwością. Dobra robota, dziewczyny!
Recenzja: z.a.r.a.d.n.a, Gołąb Kasia
Jesień zbliża się wielkimi krokami, czuję ją w powietrzu i widzę w kolorowych liściach, które powoli zaczynają pojawiać się na drzewach w moim ogrodzie.🧡 Jeżeli szukacie książki, takiej wyjątkowej i w sam raz, która będzie kwintesencją jesieni.... już nie musicie. Zrobiłam to za Was!😘 Przepiękna okładka kojarząca się z tą uroczą porą roku. Mała złośnica zafiksowana na punkcie cmentarzy i ponurej aury, kontra muskularny chłopak z poczuciem humoru. Duet idealny, tak samo jak dwie autorki które stworzyły dla nas tą powieść.🥰 Ta książka ma tak jesienny vibe, że do tej pory trudno mi w to uwierzyć. Ale tak! Pochłonęła mnie bez reszty, a losy tej parki dostarczyły mi mnóstwo rozrywki. Nie zliczę momentów gdy umierałam ze śmiechu i nie mogłam się doczekać kolejnych błyskotliwych myśli naszej głównej bohaterki. 🤣 Cukierkowy romans z charakterem, taki co nie powoduje ziewania i nie pozostawia niesmaku po dziwnych scenach w łóżku. 18 + dla jasności żeby nie było, że wprowadzam kogoś w błąd. Bardzo przyzwoicie i na poziomie. 👏 Podsumowując! Udawany związek, od nienawiści do miłości, rąbnięta matka, szalona była, mnóstwo pomyłek, ASMR-y, kalistenika, romans zabarwiony komedią. 🤩 Zazdroszczę Wam bo książka już za mną, a w deszczowy jesienny wieczór na pewno czytałoby mi się ją jeszcze lepiej. Czy zrobię powtórkę? Być może!😁
Recenzja: Lettoaletto, Grzelak Karolina
Lubicie asmr?😁 Wszelkie szepty, szelesty i inne stukania?😊 Ja nienawidzę 🤭 No, chyba ze jest to wczorajsza premiera Ludki Skrzydlewskiej w duecie z Magdą Szponar - wtedy lubię.😁 Ta komedia omyłek umiliła mi kilka godzin i bardzo Wam ją polecam, jeśli chcecie się trochę pośmiać, trochę powzruszać, a może i dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy.😊 Parker i Cameron - żeby nie było pomyłek jak w tej historii zaznaczę, ze ona to Parker, on to Cameron - w wyniku pewnych losowych zdarzeń i wspólnej przyjaciółki, stają się współlokatorami, a potem udawaną parą... a nawet narzeczeństwem. 🤭 Kochamy fake dating, prawda? Zwłaszcza, kiedy te dwie postacie to całkowite przeciwieństwa - Grumpy jesieniara, która lubi dla rozrywki odwiedzać cmentarze, a zamiast świeczek palić w domu znicze oraz Sunshine w postaci pozytywnego mięśniaka, potrafiącego wpasować się w każde towarzystwo, oczarować nawet najgorszą matkę swojej fałszywej narzeczonej. Ona prawie go podpaliła, on prawie ją zabił swoją lemoniadą, a po drodze mieli jeszcze milion zabawnych momentów i niedopowiedzeń, które - wbrew pozorom - w końcu ich do siebie zbliżyły. Autorki stworzyły przezabawny, lekki romans, nie pozbawiony jednak głębi, problemów (od rodzinnych po wręcz chwilami sensacyjne), a całość okraszyły świetnym klimatem stworzonym przez bardzo wyjątkowych bohaterów. Uwielbiam Parker, jej charakterek, jej dziwactwa i jakiś taki mroczny urok, który z niej emanował. Cameron z kolei nie dawał się nie kochać, a jego zauroczenie tym słodkim gburkiem i wszystkie przezwiska, jakie dla niego wymyślał to mistrzostwo świata.😊 Całość świetna, z fajnym tempem i naprawdę idealnym dla mnie humorem, a jedyne, co mi w pewnym momencie przeszkodziło, to pewien zgrzyt fabularny, który, jak podejrzewam, wynika z pisarskiego duetu. Nie wiem, jak w praktyce to wygląda, ale zdarzył się tu mały wypadek i bohaterka dowiedziała się o pewnej rzeczy... dwa razy.🫢 Aż musiałam sprawdzić, czy mi się nie wydawało, ale nie - najpierw Parker dowiedziała się, że jej przyjaciółka o czymś wie, a kilkadziesiąt stron później dowiedziała się o tym drugi raz.😉 Trochę wybiło mnie to z rytmu, ale nie była to jakaś duża tragedia.😁 Poza tym małym szczegółem było świetnie- zabawnie, uroczo, seksownie i wciągająco. Polecam! 7,5/10🥰
Recenzja: Gypsygirlrecenzuje.blogspot.com/, Ewelina Pańczyk
The ASMR (Arrogant-Sexy-Messy-Roommate) to książka, która od pierwszych stron wciąga w wir emocji, śmiechu i jesiennej atmosfery, której po prostu nie da się nie pokochać. Autorki zaserwowały historię, która jest jak kubek gorącej herbaty z miodem - słodka, rozgrzewająca i poprawiająca nastrój, ale też z odrobiną pikanterii, która dodaje całości charakteru. Parker to bohaterka, z którą można się utożsamić. Jest introwertyczką, która ceni sobie spokój, a jej życie to miks jesiennego klimatu, nagrywania ASMR i zamiłowania do chwil w samotności. To osoba, która ma swoje przyzwyczajenia i jasno wyznaczone granice. Gdy jej plany się rozsypują, a wymarzony dom musi dzielić z Cameronem, jej świat staje na głowie. Cameron to z kolei pełne przeciwieństwo Parker - głośny, wiecznie uśmiechnięty, energiczny, a przy tym niezwykle uroczy. Ten kontrast między bohaterami jest źródłem ogromnej dawki humoru, ale także pozwala obserwować, jak dwa zupełnie różne światy zaczynają się przenikać. Ich relacja rozwija się w tempie idealnym - nic nie dzieje się za szybko, a każda drobna zmiana w ich zachowaniu ma znaczenie. Uwielbiałam ich przekomarzanki, drobne gesty, które z czasem nabierają większego znaczenia, i to, jak autorki ukazały, że czasem to, co najbardziej nas irytuje, może stać się tym, co najbardziej kochamy. W książce ogromne wrażenie zrobił na mnie klimat - nie jest to tylko tło, ale ważny element opowieści. Jesienne wieczory, znicze, przytulne wnętrza, szelest liści - wszystko to tworzy atmosferę, w której chce się zanurzyć. Dodatkowo motyw ASMR został przedstawiony w sposób oryginalny i świeży - to coś, czego wcześniej w romansach nie spotkałam, a tutaj nadaje całości wyjątkowego smaczku. Autorki - Ludka Skrzydlewska i Magdalena Szponar - spisały się fenomenalnie. Uwielbiam twórczość Ludki i uważam, że jest jedną z najlepszych polskich autorek. Jej historie zawsze mają to „coś”, co sprawia, że nie potrafię się od nich oderwać. Magda z kolei już od dawna jest w moim TOP10 polskich autorek - każdą jej książkę biorę w ciemno, bo wiem, że dostanę opowieść dopracowaną, emocjonalną i wciągającą. W duecie stworzyły historię, która jest dopracowana w najmniejszych szczegółach - od kreacji bohaterów, przez fabułę, aż po dialogi, które są naturalne, zabawne i pełne życia. To książka, która bawi, wzrusza i pozostawia po sobie ciepłe uczucie satysfakcji. Nie jest przesłodzona, ma idealnie wyważony balans między humorem, romantyzmem i emocjami. Czyta się ją jednym tchem, a po skończeniu ma się ochotę natychmiast wrócić do ulubionych scen. The ASMR to coś więcej niż tylko uroczy romans - to opowieść o przełamywaniu własnych barier, o tym, że czasem życie podsuwa nam ludzi, którzy wywracają nasz świat do góry nogami, by pokazać, jak pięknie może wyglądać. To także historia o akceptacji, zaufaniu i otwieraniu się na to, co nowe, nawet jeśli początkowo wydaje się przerażające. To zdecydowanie jedna z tych książek, które chce się polecać każdemu - bo poprawia humor, rozgrzewa serce i zostaje w pamięci na długo.
Recenzja: studyjulkaaa, Szatkowska Julia
"The ASMR" miałam okazję czytać po raz pierwszy na wattpadzie jakiś czas temu i mimo, że historia nie została jedną z moich ulubionych to i tak bardzo ją polubiłam i ucieszyła mnie wiadomość, że ukaże się na papierze, a autorkami są niezawodne Magda oraz Ludka , których książki uwielbiam i zawsze z ogromną niecierpliwością czekam na każdą kolejną!! gdy sięgam po ksiązki czy to Ludki czy Magdy to za każdym razem zachwycam się ich świetnym stylem pisania, więc i z ich połączeniem bardzo się polubiłam i całą historie pochłonełam dosłownie w jeden dzień! mimo, że znałam już całość z wattpada to naprawdę dobrze bawiłam się podczas czytania i śmiało mogę przyznać, że ksiązki w takim fajnym jesieniarskim klimacie jeszcze nie czytałam. cała fabuła też była fajna i wciągająca, przez co chce się czytać rozdział za rozdziałem! choć tutaj czegoś mi brakowało i mimo, że sama już wcześniej przyznałam, że całość mi się podobała, to w tym jednym aspekcie coś mi nie pasowało:( bohaterowie zostali wykreowani w świetny sposób, od samego początkuu poczułam sympatię do gburowatej Parker, której cała kreacja niesamowicie przypadła mi do gustu i na pewno zapamiętam ją na długo! podobnie zresztą było z Cameronem, który był chodzącym słoneczkiem, chłopakiem, którego każdy lubi, ale też mającym swoją historię z gorszymi momentami. ich relacja była jedyna w swoim rodzaju, ale podobała mi się! dwójka współlokatorów, których różni wszystko, a jednak łączy naprawdę wiele i idealnie się dopełniają!
Recenzja: Oczarowane.literacko, Skrochocka Karolina
Jesienny klimat, bohaterowie będący totalnymi przeciwieństwami, którzy jednocześnie są współlokatorami, fake dating i połączenie dwóch świetnych autorek to historia, której nie wiedziałam, że potrzebuje. Parker miała zamieszkać w wymarzonym domu razem ze swoją przyjaciółką, jednak plany się zmieniły i nagle została wystawiona na lodzie z wielkim domem. Potrzebny był jej współlokator. W tym momencie z polecenia przyjaciółki wprowadza się do niej Cameron - przystojny, umięśniony i maksymalnie irytujący. Dziewczyna nagrywa filmiki ASMR i audiobooki dlatego cisza w domu jest dla niej ważna, niestety jej nowy współlokator „nawet oddycha za głośno”. Dodatkowo przez wstrząs anafilaktyczny i surową matkę zaczynają udawać narzeczeństwo. Dramat murowany. Parker posiada zamiłowanie do cmentarzy, martwych drzew, koloru czarnego i przyjemnych dźwięków. Ciekawa postać z nietuzinkowym zainteresowaniem, który obrazowo został przedstawiony. Uwielbiam jej gburowatość, wisielczy humor oraz genialne pomysły. Nie da się z nią nudzić. Cameron z kolei jest trenerem personalnym z idealnie umięśnionym ciałem. Jednak jego wygląd nie dorównuje cudownemu charakterowi. Opiekuńczy, wyrozumiały, zauważający najmniejsze detale i zmiany w zachowaniu Parker. Uwielbiam jego pomysły na to w jaki sposób może zirytować dziewczynę. Z nim życie nabiera kolorów. Ich relacja rozpoczyna się od udawanego związku, jednak to, że są dla siebie wsparciem, zawsze wysłuchają i pomogą nawet jak się na czymś nie znają jest realne. Uwielbiam każde czułe słówko jakim nazywa Parker Cam, tak samo mocno jak wyzywanie przez dziewczynę swojego udawanego chłopaka. Historia ta jest lekka i poprowadzona z ciągłym humorem, ale zawiera ona poważne tematy, które mimo luźnego podejścia nie tracą na wadze. „The ASMR” to książka pełna komfortowego, jesienno-cmentarnego klimatu, przyjemnych dźwięków wypływających ze stron, zabawnych scen i grobowego humoru. Świetnie się bawiłam, bardzo polecam!
Recenzja: kolorowe_opowiesci , Sobczak-Wojciechowska Dagmara
Lubicie motyw udawanego związku? Bo właśnie w taki układ zostaje wkręcona Parker i to za sprawą Camerona. Ale od początku... Dwie przyjaciółki miały razem wynająć dom i rozpocząć nowy etap w życiu. Niestety, dzień przed przeprowadzką jedna z nich oznajmia, że dostała się na staż i nie może się wprowadzić. Ma jednak "zastępstwo". Parker sądzi, że będzie to inna dziewczyna… a tymczasem pojawia się Cameron - hałaśliwy, wiecznie uśmiechnięty mięśniak. Początkowy konflikt między współlokatorami szybko przeradza się w jeszcze większe zamieszanie, gdy z powodu pewnych okoliczności muszą udawać parę. Jak im to pójdzie? Przekonajcie się sami! Książka to przyjemna, lekka komedia romantyczna w typowo jesiennym klimacie. Idealna dla fanów motywu "od nienawiści do miłości", zabawnych perypetii i zderzenia dwóch zupełnie różnych światów. Bohaterowie są bardzo wyraziści i łatwo ich polubić - zwłaszcza Camerona. Ona - typowa jesieniara, chodząca na spacery po cmentarzu, nagrywająca ASMR i potrzebująca spokoju. On - trener personalny, opiekuńczy, zabawny, zorganizowany… i z wyjątkowym talentem do wymyślania przezwisk. Czarownica, Kotek, Chmurka - to tylko niektóre z jego „twórczości”. W pewnym momencie w ich udawanym życiu pojawi się przeszłość Camerona, która trochę namiesza. Na uwagę zasługuje też brat Camerona - nieco podobny charakterem, równie sympatyczny. Bawiłam się świetnie podczas lektury. Jesienny klimat jest wyczuwalny i dodaje całości uroku. To idealna książka na wieczór pod kocem i z kubkiem herbaty w ręku.
Recenzja: Lettoaletto, Grzelak Karolina
Lubicie asmr?😁 Wszelkie szepty, szelesty i inne stukania?😊 Ja nienawidzę 🤭 No, chyba ze jest to wczorajsza premiera Ludki Skrzydlewskiej w duecie z Magdą Szponar - wtedy lubię.😁 Ta komedia omyłek umiliła mi kilka godzin i bardzo Wam ją polecam, jeśli chcecie się trochę pośmiać, trochę powzruszać, a może i dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy.😊 Parker i Cameron - żeby nie było pomyłek jak w tej historii zaznaczę, ze ona to Parker, on to Cameron - w wyniku pewnych losowych zdarzeń i wspólnej przyjaciółki, stają się współlokatorami, a potem udawaną parą... a nawet narzeczeństwem. 🤭 Kochamy fake dating, prawda? Zwłaszcza, kiedy te dwie postacie to całkowite przeciwieństwa - Grumpy jesieniara, która lubi dla rozrywki odwiedzać cmentarze, a zamiast świeczek palić w domu znicze oraz Sunshine w postaci pozytywnego mięśniaka, potrafiącego wpasować się w każde towarzystwo, oczarować nawet najgorszą matkę swojej fałszywej narzeczonej. Ona prawie go podpaliła, on prawie ją zabił swoją lemoniadą, a po drodze mieli jeszcze milion zabawnych momentów i niedopowiedzeń, które - wbrew pozorom - w końcu ich do siebie zbliżyły. Autorki stworzyły przezabawny, lekki romans, nie pozbawiony jednak głębi, problemów (od rodzinnych po wręcz chwilami sensacyjne), a całość okraszyły świetnym klimatem stworzonym przez bardzo wyjątkowych bohaterów. Uwielbiam Parker, jej charakterek, jej dziwactwa i jakiś taki mroczny urok, który z niej emanował. Cameron z kolei nie dawał się nie kochać, a jego zauroczenie tym słodkim gburkiem i wszystkie przezwiska, jakie dla niego wymyślał to mistrzostwo świata.😊 Całość świetna, z fajnym tempem i naprawdę idealnym dla mnie humorem, a jedyne, co mi w pewnym momencie przeszkodziło, to pewien zgrzyt fabularny, który, jak podejrzewam, wynika z pisarskiego duetu. Nie wiem, jak w praktyce to wygląda, ale zdarzył się tu mały wypadek i bohaterka dowiedziała się o pewnej rzeczy... dwa razy.🫢 Aż musiałam sprawdzić, czy mi się nie wydawało, ale nie - najpierw Parker dowiedziała się, że jej przyjaciółka o czymś wie, a kilkadziesiąt stron później dowiedziała się o tym drugi raz.😉 Trochę wybiło mnie to z rytmu, ale nie była to jakaś duża tragedia.😁 Poza tym małym szczegółem było świetnie- zabawnie, uroczo, seksownie i wciągająco. Polecam! 7,5/10🥰
Recenzja: inka.inbook, Iwanowska Weronika
Udawany związek, lektorka hot książek i przystojny trener personalny do tego jesienny vibe oraz szczypta niebezpieczeństwa i kilka wizyt w szpitalu - właśnie tego możecie się spodziewać w najnowszej książce Ludki Skrzydlewskiej i Magdalena Szponar. Kolejny raz Ludka posłużyła się motywem miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego. Nie miałam pojęcia, że można mieć uczulenie na kiwi także była to dla mnie zaskakująca informacja. W książce po tych wydarzeniach zaczyna robić się ciekawie za sprawą Camerona. Parker Coldman - jesieniara kochająca obraz później jesieni ze zgniłymi liśćmi i pochmurną pogodą oraz fanka spacerów po cmentarzach. Dziewczyna właśnie wprowadza się do swojego nowego lokum, które ma wynajmować z przyjaciółką. Parker nie może się doczekać, kiedy razem zamieszkają, bo Jordie to jedyna osoba, z którą ma tak dobre relacje. Niestety jej radość nie trwa długo, bo zamiast współlokatorki będzie miała współlokatora, który na dzień dobry ją wkurzy. Parker jest bałaganiarą i tylko ona wie, co znajduje się w jej chaosie, nawet pranie robi dopiero wtedy, gdy nie ma co na siebie włożyć. Cameron Payne - irytująco słodki przystojniak, trenuje kalistenikę i przyjaźni się z Jordie. Nowy współlokator Parker, z którą na początku nie nawiązuje nici porozumienia. Jednak z czasem ich relacja całkowicie się zmienia. Jak dla mnie ten mężczyzna był trochę dziwny, bo miał fioła na punkcie sprzątania i robił to nawet wtedy, gdy nikt go o to nie prosił. Jeśli chodzi o sprzątanie i gotowanie Cam to perfekcjonista, a Parker to całkowite jego przeciwieństwo.
Recenzja: Instagram, Frelas Sylwia
Udawany związek, lektorka hot książek i przystojny trener personalny do tego jesienny vibe oraz szczypta niebezpieczeństwa i kilka wizyt w szpitalu — właśnie tego możecie się spodziewać w najnowszej książce Ludki Skrzydlewskiej i Magdaleny Szponar. Kolejny raz Ludka posłużyła się motywem miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego. Nie miałam pojęcia, że można mieć uczulenie na kiwi także była to dla mnie zaskakująca informacja. W książce po tych wydarzeniach zaczyna robić się ciekawie za sprawą Camerona. Parker Coldman — jesieniara kochająca obraz później jesieni ze zgniłymi liśćmi i pochmurną pogodą oraz fanka spacerów po cmentarzach. Dziewczyna właśnie wprowadza się do swojego nowego lokum, które ma wynajmować z przyjaciółką. Parker nie może się doczekać, kiedy razem zamieszkają, bo Jordie to jedyna osoba, z którą ma tak dobre relacje. Niestety jej radość nie trwa długo, bo zamiast współlokatorki będzie miała współlokatora, który na dzień dobry ją wkurzy. Parker jest bałaganiarą i tylko ona wie, co znajduje się w jej chaosie, nawet pranie robi dopiero wtedy, gdy nie ma co na siebie włożyć. Cameron Payne — irytująco słodki przystojniak, trenuje kalistenikę i przyjaźni się z Jordie. Nowy współlokator Parker, z którą na początku nie nawiązuje nici porozumienia. Jednak z czasem ich relacja całkowicie się zmienia. Jak dla mnie ten mężczyzna był trochę dziwny, bo miał fioła na punkcie sprzątania i robił to nawet wtedy, gdy nikt go o to nie prosił. Jeśli chodzi o sprzątanie i gotowanie Cam to perfekcjonista, a Parker to całkowite jego przeciwieństwo. Najbardziej w tej książce denerwowały mnie głupie, „słodkie” określenia, które wymyślał Cameron dla Parker. Tego było już za wiele, w innych książkach Ludki też one były i jakoś mi to nie przeszkadzało, bo z reguły było to jedno słowo powtarzane wiele razy. Tutaj był cukiereczek, kotek, biedroneczka, a nawet rekinek, czy chryzantemka. To tylko kilka z nich, nawet tego nie liczyłam, ale autorki zrobiły to za mnie i na końcu książki umieściły listę z wszystkimi tymi określeniami. Rozumiem, że tutaj było to zrobione celowo, ale mimo wszystko irytowało mnie czytanie tych przesłodzonych tekścików. Myślę, że to jedyny minus tej książki, co do reszty nie mam się do czego przyczepić, bo losy Parker i Camerona podobały mi się, a z tekstu podziękowań od autorek można wywnioskować, że będzie druga część tym razem o Jordie i Cassidym. Jeśli nie lubicie, kiedy w książkach jest dużo hot scen, to „The ASMR” będzie dla Was odpowiednią lekturą, bo jest tam zaledwie kilka tego typu scen. Dla mnie było ich trochę za mało, bo przyzwyczaiłam się, że w książkach Ludki jest ich całkiem sporo. Gdybym nie wiedziała, że jest to książka napisana w duecie, w ogóle bym tego nie podejrzewała, bo „The ASMR” to kolejna książka w stylu Ludki. Jeśli czytaliście serię o Yarrow albo „Puck Luck” to ta książka jest bardzo podobna do nich i z pewnością Wam się spodoba.
Recenzja: Literyzbrodni, Nawrocka Oliwia
O mój Boże! Ta książka to totalne złoto! Znacie to uczucie kiedy jesteście fanami jednego gatunku książek a w Waszej topie i tak znajdują się te z innego? No to właśnie tak się dzieje u mnie i ta książka nie jest wyjątkiem. Bawiłam się przy niej świetnie! Główni bohaterowie książki to Parker i Camreon - ona typowa złośnica i on złoty chłopak - blak car girl i golden retriever boy i to chyba będzie mój ulubiony wątek w romansach 😁 Cameron to mięśniak, który nagrywa na tiktoku a Parker.. Parker lubi ciszę i nagrywanie dźwięków ASMR na YouTube! :d Autorki stworzyły świetną historię, a ich niezwykle lekki sposób pisania sprawia, że książka jest nieodkładana. Przez zabawne sytuacje do tych, które przyspieszają bicie serca, świetne :) To wspaniała książka ktora tak mnie pochłonęła, że zarwałam dla niej noc odkładając wszystkie książki, które czytałam. I uwaga! Nie obyło się bez wybuchów śmiechu, bo momentami relacja bohaterów i to co ich spotyka jest naprawdę zabawne i to nie tak na siłę, ale w ten fajny sposób 🫣😀 Proszę o więcej i więcej książek w tym duecie! Bohaterowie wyszli niezwykle naturalnie, choć są naprawdę dobrze nakreśleni. Ach, czy już wspominałam jak mi się podobało? ❤ Chyba czuć tu jeszcze moje emocje 😅 Ta książka to ogrom frajdy i otula niczym ciepły kocyk. Jesienny klimat i ten cmentarny vibe głównej bohaterki są tu na tak ogromny plus, że aż żałuję, że już ją skończyłam! Relacja między bohaterami rozwija się powoli, ale to również mi się bardzo podobało. Ta książka to topka na tę jesień i polecam Wam ją przeogromnie! PS: jako, że ja już swoją przeczytałam to proszę jak najszybciej o kolejną! To moje najprzyjemniejsze odkrycie wśród romansów od dłuższego czasu. POLECAM!
Recenzja: Instagram, Frelas Sylwia
Udawany związek, lektorka hot książek i przystojny trener personalny do tego jesienny vibe oraz szczypta niebezpieczeństwa i kilka wizyt w szpitalu — właśnie tego możecie się spodziewać w najnowszej książce Ludki Skrzydlewskiej i Magdaleny Szponar. Kolejny raz Ludka posłużyła się motywem miłość od pierwszego wstrząsu anafilaktycznego. Nie miałam pojęcia, że można mieć uczulenie na kiwi także była to dla mnie zaskakująca informacja. W książce po tych wydarzeniach zaczyna robić się ciekawie za sprawą Camerona. Parker Coldman — jesieniara kochająca obraz później jesieni ze zgniłymi liśćmi i pochmurną pogodą oraz fanka spacerów po cmentarzach. Dziewczyna właśnie wprowadza się do swojego nowego lokum, które ma wynajmować z przyjaciółką. Parker nie może się doczekać, kiedy razem zamieszkają, bo Jordie to jedyna osoba, z którą ma tak dobre relacje. Niestety jej radość nie trwa długo, bo zamiast współlokatorki będzie miała współlokatora, który na dzień dobry ją wkurzy. Parker jest bałaganiarą i tylko ona wie, co znajduje się w jej chaosie, nawet pranie robi dopiero wtedy, gdy nie ma co na siebie włożyć. Cameron Payne — irytująco słodki przystojniak, trenuje kalistenikę i przyjaźni się z Jordie. Nowy współlokator Parker, z którą na początku nie nawiązuje nici porozumienia. Jednak z czasem ich relacja całkowicie się zmienia. Jak dla mnie ten mężczyzna był trochę dziwny, bo miał fioła na punkcie sprzątania i robił to nawet wtedy, gdy nikt go o to nie prosił. Jeśli chodzi o sprzątanie i gotowanie Cam to perfekcjonista, a Parker to całkowite jego przeciwieństwo. Najbardziej w tej książce denerwowały mnie głupie, „słodkie” określenia, które wymyślał Cameron dla Parker. Tego było już za wiele, w innych książkach Ludki też one były i jakoś mi to nie przeszkadzało, bo z reguły było to jedno słowo powtarzane wiele razy. Tutaj był cukiereczek, kotek, biedroneczka, a nawet rekinek, czy chryzantemka. To tylko kilka z nich, nawet tego nie liczyłam, ale autorki zrobiły to za mnie i na końcu książki umieściły listę z wszystkimi tymi określeniami. Rozumiem, że tutaj było to zrobione celowo, ale mimo wszystko irytowało mnie czytanie tych przesłodzonych tekścików. Myślę, że to jedyny minus tej książki, co do reszty nie mam się do czego przyczepić, bo losy Parker i Camerona podobały mi się, a z tekstu podziękowań od autorek można wywnioskować, że będzie druga część tym razem o Jordie i Cassidym. Jeśli nie lubicie, kiedy w książkach jest dużo hot scen, to „The ASMR” będzie dla Was odpowiednią lekturą, bo jest tam zaledwie kilka tego typu scen. Dla mnie było ich trochę za mało, bo przyzwyczaiłam się, że w książkach Ludki jest ich całkiem sporo. Gdybym nie wiedziała, że jest to książka napisana w duecie, w ogóle bym tego nie podejrzewała, bo „The ASMR” to kolejna książka w stylu Ludki. Jeśli czytaliście serię o Yarrow albo „Puck Luck” to ta książka jest bardzo podobna do nich i z pewnością Wam się spodoba.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.