Spis treści książki
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
6.0/6 Opinie: 1
"Ale maruda z tego twojego kota..."
Kategoria wiekowa: 4 – 8
Oprawa: twarda ze złoceniem na grzbiecie
Koty zwykle lubią bawić się zabawkową myszką, a czasem nawet mruczą! Ale nie Max – on woli wpatrywać się nieruchomo w ścianę. Członkowie jego nowej rodziny po kolei tracą entuzjazm do zwierzaka, poza chłopcem, który tak kocha swojego kota, że zrobiłby wszystko, byle tylko go zatrzymać. Nawet to, czego nie lubi. Jak się okaże, dzięki temu cała historia dobrze się skończy.
Kot maruda to tytuł, który otworzył markę CzytaLisek. Świetnie napisany i zilustrowany picturebook autorstwa Sophie Blackall spodoba się nie tylko przedszkolakom! Tytuł ten powstał z dwóch źródeł inspiracji. Pierwszym z nich stała się kotka autorki, typowy kot maruda. Drugim źródłem była akcja zapoczątkowana przez Ligę Opieki nad Zwierzętami w hrabstwie Berks w stanie Pensylwania. O szczegółach tego przedsięwzięcia dowiadujemy się z ostatniej strony tej książki.
Chłopiec marzy o tym, żeby mieć kotka. Przekonanie rodziców nie jest jednak łatwą sprawą. W końcu jednak mama i tata ulegają prośbom ze strony synka. Do domu trafia Max – kot ze schroniska. Szybko okazuje się, że zwierzak nie spełnia oczekiwań rodziny. Jest marudnym stworzeniem, stwarza problemy i nie można się z nim nawet pobawić. Jest po prostu typowym kotem – stworzeniem chodzącym własnymi ścieżkami, niezależnym i nieprzystającym do wizji milutkiego pupila. Rodzina miała nieco inne oczekiwania i teraz chce zwrócić Maxa do schroniska. Chłopiec jednak postanawia zawalczyć o swojego przyjaciela. W jaki sposób? Tego nie zdradzamy! Ujawniamy tylko, że… czytanie książek łagodzi obyczaje, a koty czasami bywają typowymi przedstawicielami swojego gatunku i nie da się tego zmienić. Trzeba to po prostu zaakceptować i pamiętać o tym, że decyzja o adopcji zwierzęcia musi być przemyślana.
Sophie Blackall - jest ilustratorką wielu ilustrowanych książek z listy bestsellerów New York Timesa. Dwukrotnie zdobyła odznaczenie Caldecott Medal. Do książek jej autorstwa należą The Baby Tree, Hello Lighthouse, Finding Winnie i cykl Nierozłączki o Lilce i Pestce.
6.0
Poznajcie chłopca, który marzył o swoim własnym kotku. Przez wiele dni prosił rodziców, przypominał, a nawet rysował kotki. Wreszcie rodzice ustąpili, jednak postawili kilka warunków. Chłopiec miał sprzątać swój pokój, pisać do babci i czytać codziennie przez 20 min. I choć ostatniego z warunków obawiał się najbardziej, pragnienie posiadania kota było większe. I tak pod dachem ich domu pojawia się Max. Dość szybko okazuje się, że ów czworonożny przyjaciel nie spełnia oczekiwań domowników - nie mruczy, nie przytula się, podgryza kwiatki, wymiotuje na dywan. Rodzice postanawiają wezwać panią ze schroniska. Chłopiec bardzo chce zatrzymać kota. Sprząta swój pokój i sięga po książkę. Czytanie nie idzie mu najlepiej, chyba, że czyta na głos. Otwiera więc książkę, zaczyna czytać i w tym momencie dzieje się coś, co wszystkich zaskakuje... Ta niezwykle ciekawa historia pokazuje dzieciom, że warto marzyć. Jednocześnie uczy zarówno dzieci, jak i rodziców, że posiadanie zwierzaka to ogromna odpowiedzialność. Nie zawsze jest tak, jak sobie to wyobrażamy. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość i dać szansę nowej znajomości. Bardzo podoba mi się także podkreślenie ważności czytania na głos. Metoda nie tylko skuteczna, ale i sprawdzona u nas. Dziecko czytając słyszy wymawiane słowa, łatwiej zapamiętuje i uczy się czytania ze zrozumieniem. Bo czytanie książek to magia.
Recenzja: zfascynacjaoksiazkach.blogspot.com/, Anna Rydzewska
"Kot Maruda" jest przepiękną, poruszającą duszę, refleksyjną opowieścią, która błyskawicznie skradnie serce młodego czytelnika, jak i jego rodziców. To nie tylko ciepła i mądra historia, ucząca dzieci, jak i dorosłych, odpowiedzialności za zaadoptowane zwierzę, nawet jeśli nie spełnia ono naszych oczekiwań, ale również rozczulająca, optymistyczna powieść, zachęcająca do nauki czytania, które może okazać się magicznym sposobem na rozmaite problemy. Ta ujmująca, przepięknie zilustrowana opowieść rozbudza w młodym czytelniku ogromne pokłady empatii, uzmysławia, że zwierzę to nie zabawka, ma uczucia, silną potrzebę przynależności, bezpieczeństwa i przywiązania. Nie można go oddać, gdy się znudzi, wraz z przygarnięciem, staje się członkiem rodziny, o jakiego należy dbać i troszczyć się. Co ważne, w tym wypadku to właśnie dziecko okazało się dojrzalsze od rodziców, dzięki czemu czytelnik silniej doznaje naszkicowane emocje i mocniej odbiera nakreśloną cenną lekcję. "Kot Maruda" to niezwykle wartościowa, emocjonalna, piękna i niesłychane ciepła historia ucząca dzieci empatii oraz odpowiedzialności. Ta wyjątkowa opowieść nie tylko uwrażliwia na los zwierząt, ale też wywołuje lawinę głębokich refleksji, kształtuje u dzieci poczucie wartości, pomaga im zaakceptować siebie i pokochać z całą paletą zalet i wad. Przepiękna szata graficzna, prosty, przystępny język i cudowna, poruszająca, angażująca historia i bohaterowie, których nie sposób nie pokochać. Ta książka zachwyci wszystkich członków rodziny!
Recenzja: Instagram, Czech Kinga
Książka " Kot maruda " to cudowna książka o obowiązkach ,wynikających z posiadania zwierzątka,podkreślana również jest cały czas jak ważne jest głośne czytanie . Chłopiec marzył by mieć kotka , prosił o niego na każdym kroku ,nareszcie mu sie udało ,chłopiec był przeszczęśliwy .Przystał na warunki postawione przez rodziców takie jak dawanie jeść kotkowi ,sprzątanie po nim , sprzątanie swoje pokoju jak i pisanie do babci .Chłopczyk wybral się z mamą ,więc do schroniska i natrafił na kotka o imieniu "Złotko " lecz zmienił mu imię na Maksymilian ,po prostu stwierdził ,że lepiej pasuje do cudownego zwierzaka.W domu pokazał Maksowi wszystkie jego nowe rzeczy do spania jak i jedzenia .Próbuje różnych zabaw z korkiem ,lecz ten nie jest zainteresowany .W szkole chłopca ,koledzy chwała się co to nie robią ich zwierzaki , zaś Maks tylko patrzy w ścianę ,siostra chłopca stwierdza że to kot maruda . Kotek za to podgryza kwiatki ,kładzie ogon do masła czy usuwa maila do babci chłopca.Wszyscy jednogłośnie stwierdzaja ,że kot do tego nawet nie miauczy a chłopiec nie spełnia warunków jakie były postawione by mieć kotka i należy oddać zwierzaka do schroniska , gdy Pani że schroniska przychodzi do domu po kotka , chłopiec chowa się w swoim pokoju i chce spełnić w szybkim tempie swoje obowiązki by Maks jednak został z nim .Chłopiec chwicil za książkę i zaczol czytać na głos ,głośno ,wyraźnie i powoli , kotek podszedł do niego i przytulił się i słuchał ... Wszyscy byli zdziwieni i zadowoleni jednocześnie .Pani że schroniska zaproponowała by chłopiec przychodził i czytał pozostałym kotkom w schronisku by poprawić im humory.Cala klasa chłopca podchwyciła pomysł i zaczela czytać głośno kotkom by ich uszczęśliwiać . Ta cudowna opowieść porusza więcej ważnych kwestii takich jak odpowiedzialność wynikająca z posiadania zwierzątka , że zwierzątko to nie zabawka ,to żywy organizm ,który czuje i na swój charakter .Książka też pokazuje ,że warto marzyć ,być cierpliwym i dąży do celu .Dodatkowo podkreślana jest rola głośnego czytania ,które jest niezwykle ważne .rozwija wyobraźnię ,umacnia więzi miedzi rodzicami a dziećmi a także jak w przypadku tej opowieści między kotkiem i chłopcem . Jako mama trójki dzieci w różnym wieku widzę ,jaki zbawienny wpływ ma głośne czytanie ,a także czytanie wspólne z dziećmi .Książka ta ma piękną twardą oprawę i świetne ilustracje , treść jest fantastyczna trafia do najmłodszych ,dla których przekaz jest zrozumiały .Porusza niezwykle ważne tematy ,świetna pozycja dla nas 10/10 ,polecamy z całego serca .
Recenzja: co_czyta_klara, Podsiadło Anna
Marzeniem pewnego chłopca było posiadanie kota. Codziennie prosił rodziców o pupila. Obiecał czytać, sprzątać swój pokój i czyścić kuwetę. W końcu rodzice ulegli. Wybrali w schronisku kota o imieniu Złotko. Jednak Złotko szybko zmienił imię na Max. Max nie był typowym kotem. Nie lubił łaskotek, ani przytulasów. Max cały czas patrzył się w ścianę. Zrezygnowana rodzina chce oddać kota do schroniska. Kiedy w domu pojawiła się pani ze schroniska, a chłopiec czym prędzej posprzątał swój pokój i zaczął czytać książkę, stało się coś niesłychanego. Max wdrapał się na jego kolana i słuchał jak chłopiec czyta. „Kot Maruda” to świetna opowieść o tym, że każdy jest gotowy do poświęceń aby zatrzymać przy sobie swoją ukochaną osobę (lub pupila). Krótkie dialogi i duża czcionka jest idealna do samodzielnego czytania.
Recenzja: posrod_kwiatow_i_cieni, Sulwińska Izabela
Kot Maruda - napisana i zilustrowana przez Sophie Blackall - miłośnicy kotów mogą odnosić się do potrzeby posiadania kota, a następnie do niepokoju, który towarzyszy próbie nawiązania z nim więzi, ale jak Blackall pisze w słowach do czytelnia, gdy to się stanie, wszystko będzie w porządku z Dla naszego narratora, po miesiącach błagania rodziców o kota, w końcu może adoptować jednego z miejscowego schroniska, ale miał problemy z nawiązaniem kontaktu ze swoim nowym przyjacielem Maxem. Rodzina jest na skraju wyczerpania i prawie gotowa zabrać Maxa z powrotem, dopóki nasz młody miłośnik kotów nie będzie musiał posprzątać swojego pokoju i poćwiczyć czytania. To czytanie na głos sprawia, że Max odnalazł się w rodzinie, co doprowadziło do czytania wszystkim kotom w schronisku, co doprowadziło do tego, że więcej jego przyjaciół adoptowało koty. Czytelników w wieku 3-8 lat przyciągnie historia chłopca, który nie tylko zdobywa to, czego pragnie jego serce, ale także poznaje nowego futrzanego przyjaciela. Czytelnicy w każdym wieku będą cieszyć się kolorowymi ilustracjami, które przypominają dawne ryciny, ale mają nowoczesny charakter. A magia czytania zmienia nawet koty!
Recenzja: Cosmic_mummy, Bedus Lidia
Każdy z nas ma gorszy dzień. Ba! Zdarza się i gorszy tydzień. Ale co jeśli trafimy na zwykłą marudę? A może jednak nie.... Dziś o książkowym debiucie wydawnictwa @czytalisek czyli "Kot Maruda" we własnym wydaniu😄 Pewnien chłopiec chce mieć kota. Bardzo, bardzo, bardzo. Prosi więc rodziców, bardzo bardzo długo.427 dni...Tu szacun za jego wytrwałość i za samozaparcie rodziców. Jednak kiedyś ktoś musi przegrać, więc rodzice poddają się, ale jest pewnien warunek! Chłopiec musi oczywiście opiekować się kotem, ale też sprzątać, pisać do babci i czytać codziennie przez 20 minut. Ostatni warunek podoba mu się najmniej, ale czego się nie robi dla kota. Wyruszają do schroniska, skąd chłopiec przywozi Maxa. I zaczyna się przygoda, bo Max to nie jest typowy koci pieszczoch. Nie lubi się bawić, nie ma łaskotek...Do tego trochę jest trochę złośliwy. Rodzina ma go dość, a chłopcu obrywa się, bo przecież w pokoju bałagan, mail do babci nie wysłany, bo kot go skasował, a do tego nietknięta ani jedna książka. Gdy przychodzi Pani ze schroniska chłopiec łapie się ostatniej deski ratunku i ....sprawdźcie sami jak z Marudy można zrobić fajnego kota i ile dobra z tego wyniknie 😉 Książka jest fajnie zilustrowana. Pokazuje dzieciom, że opieka nad zwierzęciem to duża odpowiedzialność. Ale jest w niej coś jeszcze. Zwraca uwagę, że czasem nasze wyobrażenia ni jak mają się do rzeczywistości. Jednak o przyjaźń można i trzeba walczyć. Czasem, by przetrwała musimy zrobić coś czego nie lubimy. Jednak uszczęśliwienie kogoś daje dużo satyafakcji❤ podaje też fajny pomysł jak zachęcić dzieci do nauki i ćwiczenia czytania 👍 myślę, że ta metoda się u nas pojawi 😉 serdecznie zachęcam do sprawdzenia książki. Wiek: +3
Recenzja: https://www.instagram.com/karkareads/, Karolina Habernal
Lubicie koty? Jak się nazywają wasi pupile? Ja u rodziców mam Lole, która jest wielką indywidualistką. Kiedy zobaczyłam okładkę “Kota marudy” wiedziałam, że chcę ją przeczytać i mało mnie obchodziło, że to książka dla dzieci, tym bardziej, że na okładce jest kociak podobny do mojej Loli. Więc zapraszam was na kilka słów o "Kocie marudzie". 😻 😻 😻 "W 427 dniu proszenia o kota…” Pewien chłopiec bardzo chciał mieć kota, po wielu namowach jego rodzice zgodzili się udać do schroniska i adoptować kotka. Członkowie rodziny, zastanawiają się dlaczego nie jest taki jak inne koty. Nie chce się bawić, nie jest niczym zainteresowany. Tylko chłopczyk, wierzy w to, że w końcu dotrze do swojego pupila. “Kot maruda” opowiada o Maxie, który nie jest normalnym kotem i chłopiec musi podjąć wiele prób, żeby do niego dotrzeć. Książka ma przepiękne ilustracje, a cała historia uczy nie tylko o adopcji i podejściu do zwierząt. Przepięknie wydana i ze świetnym przesłaniem. Polecam ! 🌟Moja ocena: 7/10 Lola jest też trochę takim marudą, nie chciała zapozować nawet do zdjęcia z książką.
Recenzja: Booksdeer, Woźnicka Natalia
Jak oceniać książki dla dzieci? Co powinna zawierać w sobie książka dla najmłodszych czytelników? Mądrą treść, przesłanie a może przyciągające wzrok ilustracje? Zawsze uważałam, że literatura dziecięca, szczególnie dla tych najmłodszych, rządzi się swoimi prawami. Książki te mają być mądre, nieść przesłanie, zaciekawić dziecko, uświadamiać, uczyć, bawić, ale i przede wszystkim mają być ładne i przykuwać uwagę. Ilustracje przyciągające wzrok, mają sprawiać, że dziecko, które jeszcze nie potrafi czytać samo opowie sobie swoją historię. Taki właśnie jest "Kot Maruda" autorstwa Sophie Blackall. To książka, która dorasta wraz z dzieckiem. Aktualnie mój mały czytelnik nie dostrzega niczego poza obrazkami, które przyciągają wzrok. Co prawda mój maluszek nie przepada za książkami, jednak Kota Marudę przeczytałam mu już kilka razy. Słucha z uwagą i zaciekawieniem przygląda się ilustracjom. Wiem, że gdy będzie dorastał, dostrzeże to co ja. Treść i przesłanie. Bo za serce łapie już pierwsze zdanie: "W 427 dniu proszenia o kota". Ta z pozoru prosta i bardzo krótka historia pokazuje nam, że warto być cieprliwym i wytrwałym, a to co otrzymujemy nie zawsze pokrywa się z naszymi wyobrażeniami. To też historia o odpowiedzialności, indywidualności i akceptacji. Pokazuje też dziecku, że zawsze jest ktoś, kto go wysłucha i nie będzie oceniał. Nawet jeśli tym kimś jest kot.
Recenzja: wiwi_books , Więcaszek Wiola
"Kot Maruda" Sophie Blackhall to opowieść zainspirowana historią z życia autorki. Opowiada o pewnym małym chłopcu, który marzył o posiadaniu własnego kotka i uparcie o niego zabiegał, aż wreszcie (w 427 dniu proszenia) rodzice ulegli jego namowom. Pod pewnymi warunkami zgodzili się, aby chłopiec mógł adoptować jednego kota ze schroniska. Wybór padł na złotego kocurka, który otrzymał nieco wyszukane imię Maksymilian August Xawery - w skrócie poprostu Max. Jak się jednak szybko okazało zwierzak miał dość trudny charakter, co pozbawiło rodzinę entuzjamu... Chłopiec gotowy zrobić wszystko, aby zatrzymać ukochanego kotka, nie poddał i w końcu znalazł sposób na nawiązanie nici porozumienia z nowym domownikiem. Sposób niecodzienny i wyjątkowy... Historia z przesłaniem, dla wszystkich wielbicieli kotów i... książek. O tworzeniu więzi, odpowiedzialności, akceptacji, ale także pełna wrażliwości opowieść o przyjaźni, cierpliwości i szukaniu wspólnej drogi, co bywa niełatwe, bo jak wiadomo koty chodzą własnymi ścieżkami. Książka jest ładnie wydana, z niewielką ilością treści, za to opatrzona barwnymi, pięknie odmalowanymi całostronicowymi ilustracjami. Myślę, że spodoba się niejednemu małego czytelnikowi.
Recenzja: i_czytanelsi, Antolec-Walczak Marika
Czy Wasze dzieci proszą Was o zwierzaka? Moja córka nieustannie mówi o psie, cieriwie zbiera pieniądze i czeka do momentu, gdy osiągnie wiek, w którym sama będzie mogła z nim wychodzić. Bohater książki „Kot Maruda” Sophie Blackall wydana przez @czytalisek_wydawnictwo marzy o kotku. Wreszcie po wielu prośbach rodzice wyrażają zgodę. Rodzice stawiają warunki jak czytanie, sprzątanie. Chłopiec przystaje na wszystko. Wybierają kota ze schroniska. Zwierzak jednak nie spełnia oczekiwań. Nie bawi się, nie mruczy, za to nieźle potrafi narozrabić. Nikt nie jest zadowolony. Czy kot zostanie w domu chłopca? Czy rodzice pozbędą się go? Czy chłopiec zatrzyma kota? Dobra propozycja dla tych, którzy chcą mieć zwierzę. Lektura może pomóc w zainicjowaniu rozmowy o opiece nad zwierzęciem, obowiązkach, przywiązaniu, a nawet o zaletach czytania. A dlaczego? Dowiecie się z lektury. Książka jest bardzo dobrze wydana. Solidny papier, sztywna okładka.
Recenzja: pozytywnewsparcie, Wellman Daria
Chłopiec bardzo chciałby mieć kota i ciągle prosi o niego rodziców. Kiedy wreszcie się godzą, wybiera kota ze schroniska i nazywa go Max. Max okazuje się być kotem, który ciągle patrzy w ścianę. Nie cieszy go zabawa, nie ma łaskotek, nie okazuje entuzjazmu… Nie bez powodu domownicy zaczynają nazywać go Marudą. Koty innych dzieci potrafią robić różne rzeczy, a Max? Tylko podgryza kwiatki, kładzie ogon na maśle albo wymiotuje kłaczkami na dywan. Chłopiec jednak bardzo kocha swojego zwierzaka, mimo że pozostali członkowie rodziny, chcą oddać kota z powrotem do schroniska. Co zrobić by zatrzymać Maxa? Chłopiec wpada na pomysł. Jedną z obietnic, jaką złożył rodzicom, w zamian za otrzymanie kota, miało być codzienne czytanie. Kiedy zaczyna głośno czytać, Max przysuwa się coraz bliżej, aż w końcu wkłada łepek pod rękę chłopca. Ta sytuacja sprawia, że Pani ze schroniska zachęca też inne dzieci, aby przyszły poczytać kotom. I okazuje się, że zwierzaki są z tego powodu bardzo szczęśliwe. Sophie Blackhall zwraca uwagę na kilka istotnych kwestii. Porusza temat adopcji i opieki nad zwierzęciem ze schroniska. Ponadto podkreśla jak ważna jest akceptacja i szacunek wobec niego. Chłopiec nigdy nie zwątpił w swojego futrzastego przyjaciela i kochał go takim, jakim był. Znalazł także sposób, by dotrzeć do Maxa i wykazał się dużą dojrzałością w rozumieniu słowa odpowiedzialność! Czy wiesz, że sytuacja związana z czytaniem kotom wydarzyła się naprawdę? Liga Opieki nad Zwierzętami w hrabstwie Berks zachęcała dzieci, by czytały kotom. Okazuje się, że wtedy koty stawały się spokojniejsze i bardziej towarzyskie. „Kot Maruda” to idealna książka dla każdego dziecka, które marzy o posiadaniu zwierzątka. Świetna do rozmów na temat schronisk dla zwierząt, szacunku oraz obowiązków związanych z posiadaniem zwierząt. Ma jeszcze jedną zaletę… Zachęca dziecko do czytania! A jeśli masz kota, może przekonasz się czy lubi, gdy czytasz mu książki? 😊
Recenzja: kawauzolzy, Brzezińska Ewa
Lubicie koty? Macie w swoich domach te zwierzaki? W naszym domu kot był odkąd pamiętam. I każdy jaki się przewinął był dość specyficzny. Przed jednym uciekaliśmy bo wskakiwał nam na plecy, drapał i gryzł po nogach jak pies. Czaił się też w krzakach i wyskakiwał nagle gdy ktoś przechodził. Istny cyrk. Dziś również będzie o nietypowym kocie - bohaterze książki "Kot Maruda". Ale zanim o nim to wspomnę tylko, że jest to debiut wydawnictwa CzytaLisek, nowopowstałego imprintu Grupy Wydawniczej Helion. Gratuluję pierwszej książki pod nowym logo i życzę kolejnych sukcesów! W książce poznajemy chłopca, który zapragnął mieć kota. Po wielu próbach namówienia rodziców w końcu się udaje i wraz z mamą przygarnia zwierzaka ze schroniska. Ale nie jest on taki, jak wszystkie koty szkolnych znajomych. Nie bawi go mysz, nie śmieszą żarty, nie cieszą przysmaki. Zaczyna też trochę paskudzić czym coraz bardziej irytuje rodzinę. Chłopiec jednak mimo wszystko chce go zatrzymać przy sobie, i zrobi nawet to, czego nie lubi. Co z tego wyniknie? Szczegółów nie zdradzę, ale napiszę, że dużo dobrego. "Kot Maruda" to picturebook,w całości stworzony przez Sophie Blackall. Rysunki są idealnym dopełnieniem treści i zaciekawią najmłodszych. Mój syn szczególnie każe sobie czytać imiona wszystkich kotów ze schroniska i opowiada o różnicach w ich wyglądzie. Samo podjęcie tematu adopcji bardzo mnie urzekło. Uważam, że to pierwsze miejsce jakie powinniśmy odwiedzić przed wprowadzeniem do domu zwierzaka. W książce pokazane zostały również zobowiązania jakie rodzi posiadanie zwierzątka, jak sprzątanie czy ewentualne szkody. To uczy już najmłodsze dzieci, że o zwierzaki trzeba dbać i nie jest to wcale taka łatwa praca. Ale jest tu także pokazana miłość i przywiązanie dziecka do kota, które potrafią przynieść wiele dobrego dla malucha i wpłynąć korzystnie na jego rozwój. Myślę, że to świetna lektura dla dzieci, które marzą o własnym zwierzątku ale i dla rodziców, jako wstęp do rozmów na ten temat. Polecam!
Recenzja: Blog, Jaszczak Marta
KOT MARUDA • Sophie Blackall 15 czerwca wydawnictwo @czytalisek_wydawnictwo wydało swoją pierwszą książkę! Moje szczere gratulacje! To przepiękna i przede wszystkim mądra książka dla najmłodszych odbiorców. Gdy małe rączki wysuwają się w stronę książki z szeroko otwartymi oczami już wiem, że ilustracje przemawiają nie tylko do mnie. Książka porusza temat obowiązku i odpowiedzialności za zwierzę. W tym wypadku kota, którego adoptuje chłopiec po wielokrotnym namawianiu rodziców. Zwierzak chodzi własnymi drogami i zachowuje się inaczej niż oczekuje tego rodzina, a chłopiec nie wywiązuje się ze złożonych obietnic. Sytuacja odwraca się, kiedy postanawia zrobić to czego nie lubi, wtedy Max kładzie się w jego objęciach. Miłość i zaufanie i nauka wymagają czasu, jednak gdy jest się cierpliwym wszystko ma swój sens. Świetny sposób na przedstawienie dziecku z czym wiąże się posiadanie zwierzaka, jakie są obowiązki i przede wszystkim uświadomieniu, że te stworzenia nie są zabawkami! Ilustracje przykuwają uwagę nawet najmłodszych widzów, starsi wyciągną z niego lekcję i bardzo ważny morał. Książka idealna na dobranoc, dla dzieci proszących o swoje pierwsze zwierzę, ale także dla posiadających pupila.
Recenzja: adiwdrodze, Witkowska Sylwia
Recenzja Dziś chciałabym Wam przedstawić książkę "Kot Maruda" autorstwa Sophie Blackall wydawnictwo @czytalisek Jest to opowieść o chłopcu, który ponad wszystko pragnął mieć kotka. Bardzo długo przekonywał do tego pomysłu rodziców, jednak pewnego dnia w końcu się zgodzili.(Na dość niewygodnych dla chłopca warunkach)- jednak ten z entuzjazmem je przyjmuje. Chłopiec nie posiadał się z radości. Przygotował dom na przyjęcie zwierzęcego lokatora, wyobrażał sobie te wszystkie spędzone razem chwile. Nadszedł dzień wizyty w schronisku dla zwierząt, malec szybko wybrał kotka, którego z zadowoleniem przygarnia. W domu jednak okazuje się, że zachowanie kotka odbiega od jego wyobrażeń kot : nie mruczy, nie bawi się, załatwia się w domu i tylko patrzy na ścianę. Domownicy są na skraju wytrzymałości, postanawiają oddać kotka do schroniska. Chłopiec chcąc zatrzymać zwierzę, zaczyna być przykładnym opiekunem, wypełnia też swoje zobowiązanie jakim było czytanie. Podczas czytania kotek zaczął zbliżać się do chłopca i przytulać się do niego. W końcu miał swojego wymarzonego pupila! Całe zajście widzą rodzice i postanawiają, że zatrzymają zwierzątko. Pani ze schroniska zaprasza dziecko ze swoim milusińskim do schroniska na czytanie zwierzętom. Z czasem dołączają do niego inne dzieci a wiele kotków znajduje kochający dom. "Kot Maruda" to urocza opowieść, która pokazuje, że zwierzę jest zobowiązaniem, ma własne upodobania i temperament nierzadko przeciwny do naszych wyobrażeń. To historia o rodzącym się zaufaniu i niezwykłej więzi. Warto przeczytać tę książkę każdemu dziecku, które pragnie mieć zwierzaka aby uświadomić mu, że odpowiedzialność za żywe stworzenie jest zarówno trudna jak i piękna. W połączeniu z ciekawymi ilustracjami jest naprawdę warta uwagi. Polecam każdemu. A czy Wy mieliście kiedyś niesforne zwierzę? Ja mam do teraz - 🙈niereformowalnego buldoga francuskiego ale... i tak go kocham. 💚
Recenzja: Blondynkowe_ksiazki, Śliwak Anna
„Kot Maruda” to książka obrazkowa, która zawiera krótki, ale bardzo ciekawy i wartościowy tekst. Książka napisana i zilustrowana przez Sophie Blackall skradnie serca każdego miłośnika kotów. Jest to niezwykle słodka i urocza książeczka, która w czuły i wzruszający sposób pokazuje przyjazną między człowiekiem i jego pupilem. Potrzeba czasu i odpowiedniej uwagi, aby zwierzęta stały się częścią rodziny. I to właśnie w piękny sposób pokazuje ta książka. Pewien chłopiec od bardzo dawna chciał mieć kota. Jednak jego rodzice nie byli przekonani do tego pomysłu. Ale nadszedł ten dzień i po bardzo długich namowach zgodzili się, aby chłopiec przygarnął kotka ze schroniska, ale oczywiście pod pewnymi warunkami. W dniu wizyty w schronisku chłopiec był bardzo podekscytowany i wybrał biało - rudego kotka, którego nazwał Max. Tylko, że Max nie jest jak inne koty. Nie lubi bawić się myszką, nie mruczy, z niczego się nie cieszy. Max nie jest z pewnością idealnym kotem, a rodzice obwiniają o to chłopca. I nagle, gdy chłopiec czyta książkę, kotek podchodzi do niego i się w niego wtula. I tak rodzi się przyjaźń, która wywołuje uśmiech na twarzy. Książka jest zabawna, ale również nostalgiczna. Pokazuje, że zwierzęta to nie zabawki i trzeba poświęcić im mnóstwo czasu, aby mogły czuć się bezpiecznie w naszych domach. Gdy tylko okażemy trochę miłości zwierzakom, te odwdzięczą nam się z nawiązką. Polecam tą książkę każdemu maluchowi, bez względu na wiek. Idealnie sprawdzi się jako bajka na dobranoc. Kolorowe i piękne ilustracje oraz tekst napisany w ciekawy sposób przyciągnie wzrok niejednego malucha.
Recenzja: @lovin_maternity, Kozub Paulina
"Kot maruda" to debiut @czytalisek_wydawnictwo i dziś zapraszam Was na wspólną wycieczkę na strony tej książki. Głównym bohaterem książki jest, na oko ośmioletni, chłopiec, który z całego serca marzy o kotku. W końcu, po wielu miesiącach próśb, rodzice się zgadzają i pozwalają mu przygarnąć włochatego przyjaciela, stawiając jednak całą listę warunków. Nic jednak nie jest w stanie zakłócić jego szczęścia, jest gotów na wszystko, byle spełnić to marzenie. W schronisku wybiera kotka, któremu nadaje imię Max (Maksymilian August Xawery) i zabiera do domu. Jednak kot nie spełnia oczekiwań rodziny. Nie chce się bawić, cały czas wpatruje się w ścianę i powoduje różne szkody. Nie bacząc więc na uczucia chłopca, rodzice postanawiają oddać kotka. I wtedy dzieje się coś niesamowitego. Chłopiec siada i zaczyna czytać na głos. Wtedy Max nagle zaczyna się przybliżać aż wreszcie wtula się w swojego pana. Rodzice widząc to zmieniają zdanie. Max zostaje. Przyznam szczerze, że kompletnie nie polubiłam rodziny chłopca. Mam wrażenie jakby kompletnie się od niego odsunęli, nie liczyli się z jego zdaniem i uczuciami. Do tego prezentowali dość agresywną postawę, listę roszczeń czy chęć pozbycia się kota kiedy ujrzeli w nim problem. Ciężko mi to było czytać. I choć wiem, że to tylko fikcja służąca do ukazania bardzo ważnego morału to wywołała ona także u Igi mieszane uczucia. Zwyczajnie taka postawa nie mieściła się jej w głowie. Książka niewątpliwie jednak uczy bardzo ważnych rzeczy. Po pierwsze, że marzenia się spełniają. Po drugie odpowiedzialności za stworzenia, które stają się nie tylko naszymi przyjaciółmi do dobrej zabawy, ale także niosą za sobą obowiązek. Podoba mi się też, że czytanie zostało ukazane w książce jako coś magicznego, co potrafi zdziałać cuda. Także w to wierzę i jest to bliskie mojemu sercu❤️ A jak to jest u Was? Wasze dzieciaki też do znudzenia proszą Was o zwierzątko? "Kot maruda" @czytalisek_wydawnictwo Tekst i ilustracje: Sophie Blackall Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc
Recenzja: @magdzik091, Pawelec Magdalena
"Kot Maruda" to debiut wydawnictwa Czyta Lisek. I to debiut bardzo udany! Książeczka zaskakuje pod wieloma względami. Jest przepięknie wydana i dopracowana w każdym detalu. Ma twardą oprawę i solidne, grube strony. Autorem tekstu i ilustracji jest Sophie Blackall. Rysunki są oryginalne i idealnie obrazują treść. Książeczka opowiada o chłopcu, który bardzo chciał mieć kota. Długo (427 dni) prosił o niego rodziców, aż w końcu ulegli. Jak wiadomo, nie ma nic za darmo... Młodzieniec musiał obiecać ,że będzie: - zajmował się zwierzątkiem - sprzątał swój pokój -pisał do babci, - czytał 20 min dziennie. Nareszcie nadszedł ten dzień. Chłopiec udał się z mamą do schroniska i wybrał tego jednego, wymarzonego kociaka, któremu dał na imię Maks. Niestety okazało się, że kotu daleko do ideału. Nie chciał się bawić ani uśmiechać, a co gorsza zwymiotował na dywan, podgryzł kwiatki i zrobił kupę w przedpokoju. Do tego wszystkiego malec nie wywiązał się ze swoich obietnic, więc rodzice postanowili oddać zwierzaka. Chłopiec chcąc jakoś ratować sytuację zabrał się za porządki, a następnie zaczął czytać na głos. Wtedy nastąpiło coś nieoczekiwanego... Kot podszedł do niego i przytulił się. Odtąd młodzieniec i cała jego klasa chodzą do schroniska aby czytać porzuconym zwierzętom. Ta niesamowita opowieść uczy odpowiedzialności. Kot to nie zabawka i nie można go wyrzucić, kiedy się znudzi. Odpowiedzialną osoba okazał się mały chłopiec, a dorośli hmmm... nie popisali się. Podoba mi się, że ta historia pokazuje jak ważne jest codzienne czytanie. Ma magiczną moc :) Bardzo, bardzo, bardzo POLECAM!!!
Recenzja: gabi.zuzia, Nowak Justyna
Poznajcie chłopca, który marzył o swoim własnym kotku. Przez wiele dni prosił rodziców, przypominał, a nawet rysował kotki. Wreszcie rodzice ustąpili, jednak postawili kilka warunków. Chłopiec miał sprzątać swój pokój, pisać do babci i czytać codziennie przez 20 min. I choć ostatniego z warunków obawiał się najbardziej, pragnienie posiadania kota było większe. I tak pod dachem ich domu pojawia się Max. Dość szybko okazuje się, że ów czworonożny przyjaciel nie spełnia oczekiwań domowników - nie mruczy, nie przytula się, podgryza kwiatki, wymiotuje na dywan. Rodzice postanawiają wezwać panią ze schroniska. Chłopiec bardzo chce zatrzymać kota. Sprząta swój pokój i sięga po książkę. Czytanie nie idzie mu najlepiej, chyba, że czyta na głos. Otwiera więc książkę, zaczyna czytać i w tym momencie dzieje się coś, co wszystkich zaskakuje... Ta niezwykle ciekawa historia pokazuje dzieciom, że warto marzyć. Jednocześnie uczy zarówno dzieci, jak i rodziców, że posiadanie zwierzaka to ogromna odpowiedzialność. Nie zawsze jest tak, jak sobie to wyobrażamy. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość i dać szansę nowej znajomości. Bardzo podoba mi się także podkreślenie ważności czytania na głos. Metoda nie tylko skuteczna, ale i sprawdzona u nas. Dziecko czytając słyszy wymawiane słowa, łatwiej zapamiętuje i uczy się czytania ze zrozumieniem. Bo czytanie książek to magia.
Recenzja: w_swiecie_mieszka_i_marysi, Antonič Karolina
Historia pewnego chłopca, który od dłuższego czasu marzył o posiadaniu kota, "dręczył" codzienne rodziców, którzy w końcu zgodzili się pod kilkoma warunkami. Jednym z nich było czytanie 20 min dziennie, czego chłopiec bardzo nie lubił, jednak zrobiłby wszystko, aby mieć kota, więc zgodził się i na to. Kot przygarnięty ze schroniska z pewnością nie był jak większość kotów, nie lubił się bawić, nie miał łaskotek, kładł ogon w masło, podgryzał kwiatki, ciężko go było zadowolić. Mama, tata i starsza siostra twierdzili, że ten kot to straszna maruda, tylko chłopczyk kochał go mimo wszystkich. Opieka nad zwierzęciem pochłaniała bardzo dużo czasu, przez co chłopiec nie spełniał warunków ustalonych z rodzicami, ale gdy dowiedział się, że kot może wrócić do schroniska, postanowił dla dobra sprawy zrobić coś czego bardzo nie lubi - czytać. I to posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Kot Max lubował się w książkach, relaksował się słuchając. Od tamtej pory chłopiec wraz z dziećmi z klasy odwiedzali schronisko i czytali książki mieszkającym tam kociakom. Autorka książki zainspirowała się prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce w schronisku dla zwierząt w stanie Pensylwania. Idealna pozycja dla miłośników kotów, dla posiadaczy, ale przede wszystkim dla tych którzy jeszcze ich nie mają a bardzo chcą. Książka pokazuję jaki to wielki obowiązek, czasami możemy być zawiedzeni, że zwierzak nie spełnia naszych oczekiwań, ale mimo wszystko nie powinniśmy rezygnować, tylko próbować jakoś do niego dotrzeć.
Recenzja: Zaczytane_Skrzaty , Dawidowicz Magdalena
Czytanie ma sens. Czytanie jest ważne. Czytanie, podobnie jak muzyka, łagodzi obyczaje. I to nie tylko w przypadku ludzi. Poznajcie Maxa - Kota Marudę, pierwsze "dziecko" nowego Wydawnictwa Czytalisek imprintu Grupy Helion. Pewien chłopiec marzył o kocie i tak długo i uparcie prosił Rodziców, że w końcu się udało. Ale...pod pewnymi warunkami. Musiał obiecać, że będzie sprzątał w pokoju, pisał do Babci i... czytał codziennie przez dwadzieścia minut! A to ostatnie, nie szło Mu najlepiej, ale czego się nie robi dla wymarzonego zwierzaka. Gdy Max, a w zasadzie kot ze schroniska o imieniu Złotko, zamieszkał ze swoją nową rodziną, szybko okazało się, że znacząco odbiega od wyobrażeń rodziców i siostry chłopca. Nie mruczy, nie łasi się, całymi dniami gapi się w ścianę, a na domiar złego pogryzł kwiatki, zwymiotował na dywan i kładł ogon na maśle, powodując frustrację u dorosłych. I tylko chłopiec nie traci nadziei i kocha Maxa z całych sił. Kocha tak bardzo, że gdy rodzice postanawiają zadzwonić do schroniska i pozbyć się "problemu", chłopiec sięga po ostateczną deskę ratunku. W ekspresowym tempie sprząta pokój, a nawet sięga po książkę i zaczyna nielubianą czynność - czytanie. I wtedy dzieje się coś wspaniałego - Kot Maruda podchodzi bliżej, coraz bliżej, aż wreszcie wtula się pod rękę chłopca i tak wspólnie czytają ku zadowoleniu dorosłych. Ten niesamowity picturebook pokazuje nie tylko jaką moc ma czytanie, ale też przede wszystkim uwrażliwia i uczy, że zwierzątko to nie zabawka. Decyzja o opiece nad wymarzonym pupilem wymaga odpowiedzialności i czasami poświęcenia. Postawa chłopca jest tu godna podziwu i naśladowania. A wiecie co jest najlepsze? Że ta historia jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z hrabstwa Berks w stanie Pensylwania, gdzie dzieci ćwiczyły trudną sztukę czytania, czytając właśnie kotom w schronisku, a te słuchając jak zaczarowane łagodniały i stawały się bardziej przyjacielskie i spokojne.
Recenzja: @wystrzalowa_biblioteczka, Płaskonos Alicja
„Kot MARUDA” opowiada historię pewnej niesamowitej przyjaźni. W pewnej rodzinie przez bardzo długi czas chłopiec prosił o kotka. Tak długo prosił aż rodzice się zgodzili. Chłopiec był podekscytowany mimo, że postawiono mu kilka warunków. Jednym z nich było czytanie a on umiał czytać tylko na głos. Przygarnęli ze schroniska kota, którego nazwali Max. Niestety to nie był kot o jakim zwykle się słyszy. Był okropną marudą. Rodzice chcieli go oddać z powrotem do schroniska. Chłopiec postanowił zrobić wszystko co rodzice chcieli wiec posprzątał pokój, usiadł na środku pokoju i zaczął czytać na głos. Po chwili kot podszedł i wtulił się w chłopca a on doczytał książkę do końca. Od teraz on i inne dzieci ze szkoły chodziły do schroniska ćwiczyć czytanie przez czytanie na głos kotom. Wydanie bardzo ładne. Duży format i twarda oprawa. W środku piękne ilustracje i gruby papier. Nam się podoba i z chęcią będziemy po nią sięgać
Recenzja: Gramy_i_czytamy, Papaj Marta
Pewien chłopiec marzy o kotku. W 427 dniu proszenia rodziców o pupila wyrażają zgodę pod pewnymi warunkami. Chłopiec nie chcąc tracić szansy na kotka, zgadza się od razu i udaje się z mamą do schroniska. Tam nasz mały bohater wybiera Złotko, a w zasadzie Maksymiliana Augusta Xawerego.😅 Po powrocie do domu okazuje się, że kot jest nadwyraz marudny... Nie szaleje od zapachu rybnych chrupek, nie reaguje na łaskotki ani nawet na zabawkową myszkę. Patrzy tylko w ścianę, od czasu do czasu robiąc kupę na korytarzu lub podgryzając mamine kwiatki. Ponadto chłopiec nie wywiązuje się z umowy zawartej z rodziną, a tego już za wiele! Rodzice decydują się na zwrot zwierzaka do schroniska, lecz ich syn postanawia zawalczyć o przyjaciela, którego zdążył pokochać. Chłopiec robi to, czego ze wszystkich obietnic nie lubi najbardziej. Zaczyna czytać książkę...😉 . Więcej nic nie napiszę, nie chce odbierać Wam przyjemności z lektury. Ten picturebook ma niejedno ważne przesłanie. Pierwsze, by decydując się na adopcję zwierzęcia, dobrze kwestię przemyśleć. Zwierzęta to nie zabawki i nie zasługują na przedmiotowe traktowanie. Drugie, że przyjaźń może zrodzić się w najmniej oczekiwanym momencie i taka relacja wymaga poświęcenia oraz akceptacji. Trzecie przesłanie dotyczy czytania, które po prostu czyni cuda!🥰 Wizualnie książka prezentuje się świetnie! Przyciągająca wzrok i nieco tajemnicza okładka, złoty napis na grzbiecie oraz zabawna wyklejka to dobra zapowiedź. Jako ciekawostkę zdradzę Wam, że ilustracje stworzone zostały w programie graficznym, a następnie nałożone na tył starej tapety ze zrujnowanego domu. Niesamowity pomysł! Książka promuje czytelnictwo, a także zachęca do adopcji zwierząt ze schroniska. Najistotniejszym jednak smaczkiem tej publikacji to fakt, że treść jest oparta na dwóch prawdziwych wydarzeniach.😉 Nie ma nic lepszego niż książka, która bawi, uczy i przekazuje dobre wartości jednocześnie. Udany debiut!
Recenzja: @karolka_ees, Szala Karolina
Dzisiaj premiera pięknej książeczki, która porusza ważne tematy, to nie tylko opowieść o Kocie jak tytuł wskazuje, sami zobaczcie! "Narratorem opowieści jest chłopiec, który marzy o kocie. Prosi o niego rodziców setki razy. W końcu mama i tata się zgadzają. Jadą więc do schroniska i chłopiec wybiera kota. Od tej pory Max, bo takie imię otrzymuje kot, zamieszka w nowym domu. Ale zdecydowanie nie będzie on kotem idealnym. Nie lubi się bawić, nie reaguje na łaskotki, ma w nosie smakołyki. Kot maruda zmieni życie całej rodziny, a najbardziej życie chłopca." To zabawna i zarazem wzruszająca opowieść o przyjaźni pomiędzy kotem a chłopcem, oparta jest na prawdziwej historii Autorki tej książki. Opowiada historię, która zauroczy wszystkich, niezależnie od wieku, każdy powinien ją przeczytać w szczególności dzieci, które pragną mieć zwierzątko w domu. Uświadamia Nam, iż adopcja takiego zwierzątka jest zobowiązaniem, związana jest z akceptacją i miłością, a nie zwracaniem zwierzątka do schroniska jak jakieś rzeczy. Co więcej, opowieść ta może być wykorzystana przez rodziców oraz nauczycieli podczas rozmów o problemie, jakim był i nadal jest bezdomność zwierząt, a może nawet zachęci do zostania wolontariuszem w schronisku, a może nawet do adopcji zwierzątka, które są bardzo oddane. Polecam Wam tę książkę, jest to super lektura niosąca nadzieję oraz pokazująca, iż marzenia się spełniają.
Recenzja: @karolka_ees, Szala Karolina
Dzisiaj premiera pięknej książeczki, która porusza ważne tematy, to nie tylko opowieść o Kocie jak tytuł wskazuje, sami zobaczcie! "Narratorem opowieści jest chłopiec, który marzy o kocie. Prosi o niego rodziców setki razy. W końcu mama i tata się zgadzają. Jadą więc do schroniska i chłopiec wybiera kota. Od tej pory Max, bo takie imię otrzymuje kot, zamieszka w nowym domu. Ale zdecydowanie nie będzie on kotem idealnym. Nie lubi się bawić, nie reaguje na łaskotki, ma w nosie smakołyki. Kot maruda zmieni życie całej rodziny, a najbardziej życie chłopca." To zabawna i zarazem wzruszająca opowieść o przyjaźni pomiędzy kotem a chłopcem, oparta jest na prawdziwej historii Autorki tej książki. Opowiada historię, która zauroczy wszystkich, niezależnie od wieku, każdy powinien ją przeczytać w szczególności dzieci, które pragną mieć zwierzątko w domu. Uświadamia Nam, iż adopcja takiego zwierzątka jest zobowiązaniem, związana jest z akceptacją i miłością, a nie zwracaniem zwierzątka do schroniska jak jakieś rzeczy. Co więcej, opowieść ta może być wykorzystana przez rodziców oraz nauczycieli podczas rozmów o problemie, jakim był i nadal jest bezdomność zwierząt, a może nawet zachęci do zostania wolontariuszem w schronisku, a może nawet do adopcji zwierzątka, które są bardzo oddane. Polecam Wam tę książkę, jest to super lektura niosąca nadzieję oraz pokazująca, iż marzenia się spełniają.
Recenzja: @zaczytana.kreatywna , Sadowska Anna
Zapraszam Was na premierę i to podwójną. Na rynku książek dla dzieci właśnie pojawiło się nowe wydawnictwo - @czytalisek_wydawnictwo Jest częścią oficyny wydawniczej Helion. Obiecuje nam same piękne i wartościowe książki dla dzieci, więc cieszymy się i witamy z radością ❤️ Dokładnie wczoraj swoją premierę miała pierwsza książka od Czytaliska - Kot Maruda. Jest, to pięknie zilustrowana historia opowiadająca o chłopcu, który bardzo ale to bardzo chce mieć kotka. Po wielu prośbach i obietnicach, które musi złożyć, jego rodzice wreszcie się zgodzają. Chłopiec jest przeszczęśliwy i razem z mamą wybiera się do schroniska. W schronisku jest mnóstwo kotów i nasz bohater chciałby zabrać do domu wszystkie ale może tylko jednego. W końcu na niego trafia. Szybko okazuje się, że kot którego przygarnął jest dosyć... marudny. Zamiast bawić się woli wpatrywac się nieruchomo w ścianę. Rodzinie chłopca powoli mija entuzjazm do nowego zwierzaka. Tylko on jest w stanie zrobić wszystko, by zatrzymać wymarzonego kotka. Zrobi nawet to czego nie cierpi, czyli będzie mu czytał na głos. Okazuje się, że kot Maruda uwielbia czytanie! Pani ze schroniska ten pomysł podoba się tak bardzo, że proponuje, by zacząć czytać książki wszystkim innym kotom. Robi się z tego duża akcja. Cała klasa co wtorek czyta w schronisku książki, a koty są zachwycone! Okazuje się, że podobna sytuacja wydarzyła się naprawdę. Dzieci, które chciały poćwiczyć czytanie zachęcano, by czytały kotom. Podobno koty w obecności czytących dzieci stawały się spokojniejsze. Między dziećmi i kotkami tworzyła się niesamowitą więź, często koty szybko zyskuwaly nowy dom. Autorka książki Sophie Blackall, na końcu książki, opowiada o wydarzeniach w schronisku Ligi Opieki nad Zwierzętami w hrabstwie Berks w stanie Pensylwania i zachęca by w schronisku w Waszej okolicy również zapytać, czy można zrobić coś podobnego. Fajny pomysł prawda? Są tu właściciele kotów? Czytacie swoim pupilom?
Recenzja: mamo_czytamy, Migdał Luiza
Widzicie tego puchatego grubaska na okładce? Jego pasiasty ogonek już jakiś czas temu zawojował instagram! A to wszystko za sprawą nowego Wydawnictwa CzytaLisek, które swoją pierwszą premierę wybrało perfekcyjnie i do tego pięknie zapakowało go w workoplecak z liskiem dodając lisią zakładkę i plakat. Bardzo jestem ciekawa jakie kolejne premiery dla nas przygotowali 😊 "Kot Maruda" to picturebook napisany i zilustrowany przez Sophie Blackall, który opowiada historię pewnego małego chłopca, który wymarzył sobie kota. Po wielu prośbach i deklaracjach chłopcu udało się namówić rodziców na adoptowanie upragnionego zwierzaka. Jak to często w zyciu bywa oczekiwania i marzenia okazały się odmienne od rzeczywistości… Adoptowany kociak zamiast przyjaznym przyjacielem zabaw był… marudą. Osowiałym kociakiem, którego hobby polegało na siedzeniu i patrzeniu się w ścianę. Pomimo to chłopiec nie poddawał się proponując kotu coraz to nowe aktywności. Po pewnym czasie widząc brak zaangażowania ze strony kota rodzice zdecydowali się… oddać go z powrotem do schroniska.. Jednak wtedy stał się cud 😉 Jaki o tym już musicie przekonać się sami! Powiem Wam tylko, że czytanie okazało się lekiem na całe zło. Chłopiec, który zrobiłby wszystko by zatrzymać kota w domu pozbył się uprzedzeń do książek! Po raz kolejny okazało się, że czytanie uspokaja i łagodzi obyczaje. To już kolejna książka, w której dzieciaki czytają kotom! Podobny wątek ostatnio poruszała Maciejka Gwizd 😊 Może to dobry sposób dla nieśmiałych czytelników? Czytanie na głos to zawsze świetny trening! Kot Maruda to piękny picturebook, którego kolorowe ilustracje na pewno spodobają się maluchom. Do tego zobaczcie jaką ma uroczą wyklejkę 😊
Recenzja: Ksiazeczki_adasia, Witek Dorota
Witam serdecznie w niedziele 😊Mam dla was dzisiaj debiut wydawnictwa @czytalisek_wydawnictwo „Kot maruda”. Czy będąc dzieckiem chcieliście mieć jakieś zwierzątko ? Kota, psa, chomika ? Jednak rodzice nie pozwalali ? Zwierzątko to duża odpowiedzialność, a nie kiedy spore wyzwanie dlatego może tak ciężko namówić rodziców to tego ?! Tak właśnie było w tej książce. Chłopiec bardzo prosił rodziców codziennie o kotka, wreszcie się zgodzili ale pod pewnymi warunkami. Chłopiec miał dbać o zwierzątko, dawać mu jeść, sprzątać kuwetę, a oprócz tego codziennie czytać i mieć porządek w pokoju. Chłopiec zgodził się na wszystko i poszedł z mamą do schroniska gdzie było pełno kotów wybrał jednego którego nazwał Max. Kot jednak nie spełniał oczekiwać rodziny, nic go nie cieszyło, nie mruczał, podgryzał kwiatki, załatwiał się na dywanie. Nie był jak inne koty, poza tym chłopiec zapominal o warunkach na jakie zgodził się aby dostać upragnionego kota. Zdenerwowana mama zadzwoniła do schroniska, chciała go oddać. Chłopiec bardzo się zmartwił czym prędzej pobiegł do pokoju aby go wysprzątać bo w oddali słychać bolo już głos Pani zw schroniska. Max zaczął czytać na głos w swoim pokoju i ku jego zdziwieniu Kotek podszedł do niego, zaczął się tulić i słuchać. Pani stwierdziła, że chłopiec powinien przychodzić do schroniska i czytać wszystkim innym kotkom. I tak tez się stało, przychodził nie tylko on ale cała jego klasa. I wszystkie dzieci zapragnęły mieć kota. Historia ucząca nie tylko dzieci ale również i dorosłych. Zwierzęta to nie zabawki. Nie można ich odstawić do kąta gdy nam się znudzą. To są żywe istoty mające uczucia i swoje kaprysy. Decydując się na zwierzątko bierzemy na swoje barki cała odpowiedzialność związaną z opieką nad nim. Temat bardzo ważny dla dzieci. Pokazuje, że nawet gdy wszyscy inni tracą entuzjazm i chęci to nie trzeba się poddawać i walczy o to co się kocha. Serdecznie polecamy Kota Marudę❤️
Recenzja: @booki_dzieci, Rafałko Kasia
Ostatnio dużo u mnie książek o kotach, chociaż zdecydowanie moje serce należy do psów. Gdyby jednak jakiś mag postanowił zamienić mnie w zwierzę, pewnie byłabym kotem. Koty są samotnikami, chodzą własnymi ścieżkami, określiłabym je również jako nonkonformistów i indywidualistów. Wypisz wymaluj ja. Przed Wami przedpremierowo wystąpi „Kot maruda” autorki i ilustratorki Sophie Blackall od @czytalisek_wydawnictwo . Ta urocza krótka książka trafi do rąk małych czytelników już 15 czerwca i z pewnością im się spodoba. Narratorem opowieści jest chłopiec, który marzy o kocie. Prosi o niego rodziców setki razy. W końcu mama i tata się zgadzają. Hurra! Jadą więc do schroniska i chłopiec wybiera kota. Od tej pory Max, bo takie imię otrzymuje, zamieszka w nowym domu. Ale zdecydowanie nie będzie on kotem idealnym. Nie lubi się bawić, nie reaguje na łaskotki, ma w nosie smakołyki. Kot maruda zmieni życie całej rodziny, a najbardziej życie chłopca. Ta zabawna opowieść o kocie bazuje na prawdziwej historii. Niesamowita inicjatywa schroniska Ligii Opieki nad Zwierzętami w stanie Pensylwania sprawiła, że koty stały się bardziej przyjazne, nawiązywały więź z dziećmi, a niektóre zyskały nowe domy. Nie napiszę Wam tutaj, o jakie działanie chodzi, o tym przeczytacie w książce. Polecam Wam „Kota marudę”, bo to bardzo ciekawa książka dla dzieci, świetna lektura niosąca nadzieję i pokazująca, że marzenia się spełniają.
Recenzja: @lovin_maternity, Kozub Paulina
"Kot maruda" to debiut @czytalisek_wydawnictwo i dziś zapraszam Was na wspólną wycieczkę na strony tej książki. Głównym bohaterem książki jest, na oko ośmioletni, chłopiec, który z całego serca marzy o kotku. W końcu, po wielu miesiącach próśb, rodzice się zgadzają i pozwalają mu przygarnąć włochatego przyjaciela, stawiając jednak całą listę warunków. Nic jednak nie jest w stanie zakłócić jego szczęścia, jest gotów na wszystko, byle spełnić to marzenie. W schronisku wybiera kotka, któremu nadaje imię Max (Maksymilian August Xawery) i zabiera do domu. Jednak kot nie spełnia oczekiwań rodziny. Nie chce się bawić, cały czas wpatruje się w ścianę i powoduje różne szkody. Nie bacząc więc na uczucia chłopca, rodzice postanawiają oddać kotka. I wtedy dzieje się coś niesamowitego. Chłopiec siada i zaczyna czytać na głos. Wtedy Max nagle zaczyna się przybliżać aż wreszcie wtula się w swojego pana. Rodzice widząc to zmieniają zdanie. Max zostaje. Przyznam szczerze, że kompletnie nie polubiłam rodziny chłopca. Mam wrażenie jakby kompletnie się od niego odsunęli, nie liczyli się z jego zdaniem i uczuciami. Do tego prezentowali dość agresywną postawę, listę roszczeń czy chęć pozbycia się kota kiedy ujrzeli w nim problem. Ciężko mi to było czytać. I choć wiem, że to tylko fikcja służąca do ukazania bardzo ważnego morału to wywołała ona także u Igi mieszane uczucia. Zwyczajnie taka postawa nie mieściła się jej w głowie. Książka niewątpliwie jednak uczy bardzo ważnych rzeczy. Po pierwsze, że marzenia się spełniają. Po drugie odpowiedzialności za stworzenia, które stają się nie tylko naszymi przyjaciółmi do dobrej zabawy, ale także niosą za sobą obowiązek. Podoba mi się też, że czytanie zostało ukazane w książce jako coś magicznego, co potrafi zdziałać cuda. Także w to wierzę i jest to bliskie mojemu sercu❤️ A jak to jest u Was? Wasze dzieciaki też do znudzenia proszą Was o zwierzątko?
Recenzja: dziecioczytanie, Urszula Śleszyńska
To książka, która zaskakuje. Ilustracjami, historią, zakończeniem. Ale też takimi detalami, jak złocenia na grzbiecie, piękna wyklejka czy dość gruby, matowy papier w środku. To debiut Wydawnictwa CzytaLisek- najmłodszego z grupy Helion. Debiut udany i piękny. Mowa oczywiście o książce Sophie Blackall (ilustracje i tekst - w przekładzie Marty Dudy-Gryc) zatytułowanej 'Kot Maruda'. Poznajemy chłopca, który bardzo chce mieć kota. Tak bardzo, że prosi o niego codziennie, od 427 dni. I w końcu, owego dnia właśnie, rodzice się zgadzają. Albo może bardziej 'poddają' - jak jest to humorystycznie podane w książce. Ale stawiają warunki. Kot pojawi się w domu, jeśli nasz bohater będzie m.in. utrzymywał porządek w pokoju, pisał do babci i codziennie czytał przez 20 minut. Co do tego ostatniego, chłopiec nie był zbytnio przekonany, ale cóż zrobić. Trzeba się było zgodzić, zanim rodzice zmienią zdanie. Od decyzji poszło już szybko - wycieczka do schroniska, a tam on. Wymarzony, piękny i majestatyczny Max - kot, który jednak nie do końca chce współpracować. Kot Maruda. Oj, jak tak dalej pójdzie, to losy Maxa mogą być niezbyt wesołe. Chłopiec jednak wpada na pewien pomysł... Jedyne co mi się tu gryzie, to podejście rodziców, którzy myślą o oddaniu Maxa z powrotem do schroniska, kiedy okazuje się, że zwierzak nie do końca jest taki, jak sobie wymyślili. W końcu zwierzę, to odpowiedzialność i o tym przede wszystkim trzeba pamiętać, kiedy decydujemy się na przyjęcie go do domu. A to co bardzo mi się podoba - to podkreślenie roli głośnego czytania. Okazuje się, że zasada 'minimum 20 minut czytania dziennie' sprawdza się nie tylko w stosunku do dzieci... Ten picturebook spodoba się nie tylko miłośnikom kotów. Myślę, że trafi w gusta dzieci - tych młodszych i tych starszych. Ale spodoba się też dorosłym. I mam nadzieję, że uświadomi to, jak ważna jest odpowiedzialność. A niezdecydowanym pozwoli jeszcze raz się zastanowić, bo to co sobie oswoimy, kogo oswoimy, zostaje z nami na zawsze. I warto o tym pamiętać.
Recenzja: groszkowe_czytanie, Anna Grabiec
Lubię książki, które ładnie wyglądają, wywołują uśmiech na twarzy, a przy okazji niosą za sobą przesłanie. Taka jest właśnie książka, która wczoraj miała swoją premierę i jednocześnie jest debiutem Wydawnictwa CzytaLisek - najmłodszego „dziecka” grupy Helion. „Kot Maruda” to picturebook, którego autorką jest Sophie Blackall. Opowiada historię chłopca, który bardzo pragnął mieć kota. Dokładnie w 427 dniu proszenia o kotka, rodzice ulegają namowom syna. Razem udają się do schroniska, gdzie spośród wielu kotów wybierają tego jedynego. Okazuje się jednak, że Max jest inny niż koty, z którymi chłopiec miał do czynienia. Jest kapryśny, lubi wpatrywać się w ścianę, nie interesują go chrupki o rybnym smaku, zabawkowe myszki ani łaskotanie piórkiem. Rodzinie chłopca nie podoba się zachowanie Maxa i postanawiają oddać kota z powrotem do schroniska. Gdy w domu pojawia się przedstawicielka schroniska, nasz bohater robi wszystko co w jego mocy, aby zatrzymać kotka. Migiem wywiązuje się ze swoich obietnic. W tempie ekspresowym sprząta swój pokój i zaczyna czytać na głos książkę. I nagle dzieje się coś dotąd niespotykanego - Max podchodzi i wtula się w chłopca. Czyżby czytanie książek to coś co stało się zaczątkiem nowej przyjaźni? Nie zdradzę Wam wszystkiego! Dodam tylko, że do napisania tego opowiadania, autorkę skłoniły prawdziwe wydarzenia z jej życia oraz historia jaka miała miejsce w hrabstwie Berks w stanie Pensylwania - warto przeczytać te kilka zdań na końcu książki, które autorka kieruje do czytelników. Świetnie, że powstają książki dla dzieci, które pokazują, że zwierzęta można adoptować i jednocześnie uświadamiają jak duża jest to odpowiedzialność, a decyzja o przygarnięciu zwierzaka powinna być bardzo przemyślana. Jednocześnie promuje czytelnictwo w nieoczywisty sposób i pokazuje, że czasami warto zrobić coś czego się nie lubi, bo efekty mogą nas pozytywnie zaskoczyć. Ilustracje są tutaj świetnym dopełnieniem tekstu, dobrze pokazują emocje bohaterów i robią robotę! Całość fajnie współgra. Jeśli Wasze dzieciaczki namawiają Was na zwierzątko, to po lekturze tej książki ich prośby mogą przybrać na sile ;)
Recenzja: @wystrzalowa_biblioteczka, Płaskonos Alicja
Pokażę Wam jeszcze dzisiaj nowość wydawniczą z bardzo ciekawą historią opartą na prawdziwych wydarzeniach. Jest to pierwsza książka wydana przez @czytalisek_wydawnictwo a premiera książki miała miejsce wczoraj. „Kot MARUDA” opowiada historię pewnej niesamowitej przyjaźni. W pewnej rodzinie przez bardzo długi czas chłopiec prosił o kotka. Tak długo prosił aż rodzice się zgodzili. Chłopiec był podekscytowany mimo, że postawiono mu kilka warunków. Jednym z nich było czytanie a on umiał czytać tylko na głos. Przygarnęli ze schroniska kota, którego nazwali Max. Niestety to nie był kot o jakim zwykle się słyszy. Był okropną marudą. Rodzice chcieli go oddać z powrotem do schroniska. Chłopiec postanowił zrobić wszystko co rodzice chcieli wiec posprzątał pokój, usiadł na środku pokoju i zaczął czytać na głos. Po chwili kot podszedł i wtulił się w chłopca a on doczytał książkę do końca. Od teraz on i inne dzieci ze szkoły chodziły do schroniska ćwiczyć czytanie przez czytanie na głos kotom. Wydanie bardzo ładne. Duży format o twarda oprawa. W środku piękne ilustracje i gruby papier. Nam się podoba i z chęcią będziemy po nią sięgać ☺️
Recenzja: ladne_kwiatki_i_ja,
Kot MARUDA" @sophieblackall to pierwsza książka nowego @czytalisek_wydawnictwo Zawsze otwierając książkę jestem ciekawa czy autor zwróć szczególną uwagę na wyklejkę w swoim dziele. Bo wiecie. Wyklejka może być zwykła, gładka, bez żadnych ilustracji, a może być też taka, która zapadnie w pamięci na zawsze, jak zdecydowanie w tej pozycji 🤩 To jedna z moich ulubionych wyklejek do tej pory, a widziałam ich naprawdę sporo 😂 Pewien chłopiec od bardzo, bardzo dawna, a dokładniej od 427 dni prosi rodziców o kotka. Robi to na różne sposoby, przypomina, sugeruje, rysuje obrazki.... Wreszcie rodzice dają się namówić, ale pod wieloma warunkami. W pokoju ma być porządek, kotem ma się zajmować chłopiec i codziennie przez 20 minut ma również ćwiczyć czytanie. Oczywiście obiecuje, że wszystkiego dopilnuje i już może wybierać w schronisku tego wymarzonego czworonoga. W domu pokazuje mu wszystko, co dla niego kupił, od razu chce się z nim pobawić, ale kot jest jakiś niemrawy. A później wyrządza kilka szkód. Rodzice mają dość i wzywają panią ze schroniska. Nie dość, że kot jest marudny to ich syn nie spełnił wymaganych warunków. Chłopiec bardzo nie chce oddać kota, więc szybko biegnie do pokoju posprzątać, a później chwyta po książkę, aby poćwiczyć czytanie. Najlepiej mu idzie czytanie na głos i tak właśnie zaczyna robić, a wtedy dzieje się coś dziwnego. Kot wychodzi z pod łóżka, wygodnie mości się pod pachą chłopca i zaczyna słuchać powieści. Okazuje się, że nasza tytułowa Maruda najbardziej lubi słuchać książek, a to przyczyniło się do pomysłu cotygodniowych wycieczek chłopca wraz z jego klasą do schroniska, aby poczytać również innym bezdomnym kotom. Czyż nie ciekawa fabuła? Taka i zabawna i z mądrym przesłaniem. To udany debiut, życzę wydawnictwu kolejnych sukcesów, a Wasz zapraszam do bliższego poznania tej książki.
Recenzja: www.instagram.com/readingmylove/,
Historia skupia się na chłopcu, który jest gotów zawrzeć z rodzicami niemal każdą umowę, aby dostać kota: sprawować opiekę nad nim, sprzątać pokój i czytać każdego dnia 20 minut — mimo że tak naprawdę nie lubi czytać. Udaje się do schroniska i wybiera swojego idealnego kota, ale kiedy zabiera go do domu, wszystko jest mniej niż idealne. Kot Max okazuje się trochę niegrzeczny. Wpada w kłopoty i tak naprawdę nie dogaduje się z nikim. Max jest kotem marudnym, a mama i tata są gotowi odesłać go z powrotem do schroniska… Wraz z tą słodką historią, naprawdę podobały mi się ilustracje, trochę w stylu retro, vintage z mnóstwem uroczych detali, takich jak choćby imiona kotów w schronisku pokazującymi ich osobowość. Narracja w pierwszej osobie jest ujmująca i zabawna, przeplatana komentarzami w dymkach innych członków rodziny, w tym zrzędliwej nastoletniej siostry. Chociaż nie jest to prawdziwa historia, jej część została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami w schronisku dla zwierząt w Pensylwanii, gdzie dzieci są zapraszane do czytania kotom. Oprócz pomagania dzieciom w ćwiczeniu i budowaniu pewności siebie w czytaniu, interakcja pomaga w socjalizacji kotów. Na szczególną uwagę zasługuje podkreślenie, że korzyści działają w obie strony – czytelnik staje się bardziej pewny siebie, a zwierzę staje się spokojniejsze i mniej nerwowe. Dzieci, które kochają opowieści o zwierzętach, z pewnością będą zachwycone z lektury, ale może to być również cenne wprowadzenie do głośnej lektury w klasie lub bibliotece, w której odbywają się programy terapeutyczne dla zwierząt. Zdecydowanie dodajcie tę książkę do swoich stosików do przeczytania ;)
Recenzja: Boys.books, Ceregra Marta
Przedpremierowo ,,Kot Maruda" od @czytalisek_wydawnictwo - pozycja, która z pewnością Was zainteresuje i oczaruje pięknym przesłaniem :) Macie koty? Jesteście ich zwolennikami? Jacy są Wasi podopieczni? Jeszcze niedawno myślałam, że każdy kot to indywidualista i łobuziak! Jednak nasz główny bohater zbił mnie z tropu! Przed Wami książka o INTROWERTYCZNYM kotku MAXie :) Historia zaczyna się, gdy uroczemu blond włosemu chłopcu udaje się (pod pewnymi warunkami) namówić rodziców na przygarnięcie ze schroniska kota. Chłopiec wybiera swojego nowego przyjaciela, nadaje mu imię Max i próbuje się do niego zbliżyć - pokazuje mu jego nowy kąt, stara się rozbawić zabawkami, próbuje go rozśmieszyć... Niestety kot nie jest niczym zainteresowany, ma krzywą minkę i cały czas patrzy w ścianę. Każdy jest zły na chłopca i jego kota. Zwłaszcza rodzice, którzy zgłaszają niecodzienne zachowanie zwierzęcia do schroniska. Ostatnim pomysłem jaki przychodzi chłopcu do głowy jest wspólne czytanie z kotem, które... działa! Marudzie od razu poprawia się humor, a Pani ze schroniska zachęca chłopca, aby przyszedł poczytać innym kotkom. ,,A teraz cała moja klasa chodzi tam w każdy wtorek i czytamy na głos, szybko albo powoli, jak kto chce. Koty są szczęśliwe, ani w schronisku jest szczęśliwa i rodzice też..." Jaki morał jest z tej historii? Czytanie jest najlepszym lekarstwem na wszystko! Uwielbiam ją za ilustracje i poczucie humoru autora. Jest zabawna ale też bardzo subtelna. Taki humor lubię najbardziej. Podoba Wam się ?
Recenzja: Ksiazeczki_adasia, Witek Dorota
Czy będąc dzieckiem chcieliście mieć jakieś zwierzątko ? Kota, psa, chomika ? Jednak rodzice nie pozwalali ? Zwierzątko to duża odpowiedzialność, a nie kiedy spore wyzwanie dlatego może tak ciężko namówić rodziców to tego ?! Tak właśnie było w tej książce. Chłopiec bardzo prosił rodziców codziennie o kotka, wreszcie się zgodzili ale pod pewnymi warunkami. Chłopiec miał dbać o zwierzątko, dawać mu jeść, sprzątać kuwetę, a oprócz tego codziennie czytać i mieć porządek w pokoju. Chłopiec zgodził się na wszystko i poszedł z mamą do schroniska gdzie było pełno kotów wybrał jednego którego nazwał Max. Kot jednak nie spełniał oczekiwać rodziny, nic go nie cieszyło, nie mruczał, podgryzał kwiatki, załatwiał się na dywanie. Nie był jak inne koty, poza tym chłopiec zapominal o warunkach na jakie zgodził się aby dostać upragnionego kota. Zdenerwowana mama zadzwoniła do schroniska, chciała go oddać. Chłopiec bardzo się zmartwił czym prędzej pobiegł do pokoju aby go wysprzątać bo w oddali słychać bolo już głos Pani zw schroniska. Max zaczął czytać na głos w swoim pokoju i ku jego zdziwieniu Kotek podszedł do niego, zaczął się tulić i słuchać. Pani stwierdziła, że chłopiec powinien przychodzić do schroniska i czytać wszystkim innym kotkom. I tak tez się stało, przychodził nie tylko on ale cała jego klasa. I wszystkie dzieci zapragnęły mieć kota. Historia ucząca nie tylko dzieci ale również i dorosłych. Zwierzęta to nie zabawki. Nie można ich odstawić do kąta gdy nam się znudzą. To są żywe istoty mające uczucia i swoje kaprysy. Decydując się na zwierzątko bierzemy na swoje barki cała odpowiedzialność związaną z opieką nad nim. Temat bardzo ważny dla dzieci. Pokazuje, że nawet gdy wszyscy inni tracą entuzjazm i chęci to nie trzeba się poddawać i walczyć o to co się kocha.
Recenzja: @booki_dzieci, Rafałko Kasia
Ostatnio dużo u mnie książek o kotach, chociaż zdecydowanie moje serce należy do psów. Gdyby jednak jakiś mag postanowił zamienić mnie w zwierzę, pewnie byłabym kotem. Koty są samotnikami, chodzą własnymi ścieżkami, określiłabym je również jako nonkonformistów i indywidualistów. Wypisz wymaluj ja. Przed Wami przedpremierowo wystąpi „Kot maruda” autorki i ilustratorki Sophie Blackall od wydawnictwa CzytaLisek. Ta urocza krótka książka trafi do rąk małych czytelników już 15 czerwca i z pewnością im się spodoba. Narratorem opowieści jest chłopiec, który marzy o kocie. Prosi o niego rodziców setki razy. W końcu mama i tata się zgadzają. Hurra! Jadą więc do schroniska i chłopiec wybiera kota. Od tej pory Max, bo takie imię otrzymuje, zamieszka w nowym domu. Ale zdecydowanie nie będzie on kotem idealnym. Nie lubi się bawić, nie reaguje na łaskotki, ma w nosie smakołyki. Kot maruda zmieni życie całej rodziny, a najbardziej życie chłopca. Ta zabawna opowieść o kocie bazuje na prawdziwej historii. Niesamowita inicjatywa schroniska Ligii Opieki nad Zwierzętami w stanie Pensylwania sprawiła, że koty stały się bardziej przyjazne, nawiązywały więź z dziećmi, a niektóre zyskały nowe domy. Nie napiszę Wam tutaj, o jakie działanie chodzi, o tym przeczytacie w książce. Polecam Wam „Kota marudę”, bo to bardzo ciekawa książka dla dzieci, świetna lektura niosąca nadzieję i pokazująca, że marzenia się spełniają.
Recenzja: ksiazki_dla_dzieci,
Ależ czekaliśmy na tę książkę! Z wielką radością i ogromnymi emocjami witamy na rynku książki dziecięcej wydawnictwo CzytaLisek, które jest najmłodszą oficyną w Grupie Wydawniczej Helion. „Kot maruda” to pierwsza książka, która ukazała się pod skrzydłami @czytalisek_wydawnictwo, a my z dumą jej patronujemy! 😍 ❤️ Tę książkę napisało życie! ❤️ Pewien chłopczyk bardzo marzył o kocie. Codziennie wypraszał u rodziców, by pod ich dachem mógł zamieszkać futrzany przyjaciel. W końcu się udało i rodzina wybrała się do schroniska! Chłopczyk znalazł wymarzonego przyjaciela, nazwał go Max i powoli oswajał z nowym otoczeniem. Niestety kot nie wykazywał do niczego entuzjazmu, nic go nie interesowało, wciąż patrzył tylko w ścianę, a na dodatek sprawiał problemy… Wszyscy domownicy byli wściekli, jedynie chłopiec kochał Maxa i za nic nie chciał się z nim rozstać. Pewnego dnia dom odwiedziła pani ze schroniska, a wtedy młody właściciel kota wpadł na pomysł, a właściwie jedyną deskę ratunku. Powoli, na głos zaczął czytać książkę (choć wcale za tym nie przepadał), a wówczas stało się coś niesamowitego. Kot zaczął się zbliżać, przytulać, był wyraźnie zadowolony i szczęśliwy! Słuchał do samego końca. Ta ciepła, urocza opowieść udowadnia jak bardzo się różnimy i jak bardzo potrzebujemy akceptacji takimi jakimi jesteśmy. Choć głównym bohaterem opowieści jest kot, to równie ważny w tej historii jest chłopiec. Dzieci w szkole wyśmiewają go, bo czyta powoli, a Max jest tym czytaniem zachwycony. To buduje w kilkulatku pewność siebie, radość i wzmacnia jego poczucie wartości. Kot i człowiek uzupełniają się idealnie! Finał opowieści jest wspaniały, cała klasa co wtorek chodzi do schroniska i czyta bezdomnym kotom. Każdy robi to tak, jak potrafi – jedni wolno, inni szybko, a koty nikogo nie oceniają, są zachwycone. Wielu z nich znalazło nawet nowe domy. Piękna, cudownie zilustrowana historia tryska wartościami, optymizmem, mądrością i humorem. Idealna lektura dla każdego, kto docenia wyjątkowe książki!
Recenzja: Ocean Baśni,
Oto on – Kot maruda autorstwa Sophie Blackall, pierwsza publikacja z wydawnictwa CzytaLisek, imprintu dziecięcego Grupy Wydawniczej Helion. Cieszę się ogromnie, ponieważ to również mój patronat, który mam zaszczyt dzielić z grupą fantastycznych recenzentek literatury dziecięcej (spójrzcie na przedostatnie zdjęcie we wpisie). Ta historia z miejsca przypadła nam do gustu. Koty, książki, spełnianie marzeń… Czego chcieć więcej? Sophie Blackall jest autorką i ilustratorką książek dla dzieci. Stworzyła rysunki do cyklu Nierozłączki o Lilce i Pestce. Obraz jej autorstwa możecie również podziwiać na okładce tytułu Figgrotten z wydawnictwa Levyz. Omawiany w tej recenzji Kot maruda to publikacja, która powstała dzięki połączeniu dwóch źródeł inspiracji. Pierwszym z nich stała się kotka autorki – Cynamonka, typowy kot maruda. Drugim źródłem była akcja zapoczątkowana przez Ligę Opieki nad Zwierzętami w hrabstwie Berks w stanie Pensylwania. O szczegółach tego przedsięwzięcia dowiecie się z ostatniej strony tej książki. Tymczasem zanurzmy się w samą fabułę i sprawdźmy, dlaczego tytułowy kot został nazwany marudą. Chłopiec marzy o tym, żeby mieć kotka. Przekonanie rodziców nie jest jednak łatwą sprawą. W końcu jednak (po setkach prób) rodzice ulegają prośbom ze strony synka. Do domu trafia Max – kot ze schroniska. Szybko okazuje się, że zwierzak nie spełnia oczekiwań rodziny. Jest marudnym stworzeniem, stwarza problemy i nie można się z nim nawet pobawić. Jest po prostu typowym kotem – stworzeniem chodzącym własnymi ścieżkami, niezależnym i nieprzystającym do wizji milutkiego pupila. Rodzina miała nieco inne oczekiwania i teraz chce zwrócić Maxa do schroniska. Chłopiec jednak postanawia zawalczyć o swojego przyjaciela… Jak kończy się ta historia? Czy decyzja o adopcji zwierzęcia ze schroniska była przemyślana? Jak zachował się w całej sytuacji główny bohater, który pokochał niesfornego Maxa całym sercem? Sprawdźcie koniecznie! Ujawnię Wam tylko, że… czytanie książek łagodzi obyczaje, a koty czasami bywają typowymi przedstawicielami swojego gatunku i nie da się tego zmienić. Trzeba to po prostu zaakceptować. Gorąco polecam Wam tę nowość! Odnajdą się w niej początkujący czytelnicy, miłośnicy książek, kotów oraz zabawnych i pouczających historii.
Ze względu na strukturę książki nie zamieszczono spisu treści.
Dostaniesz informacje o aktualnych promocjach i nowościach.